Wypadki kierowców F1 - nie tylko na torze

Robert Kubica nie jest pierwszym kierowcą Formuły 1, który uległ wypadkowi poza torem. Dwa lata temu kontuzji na motocyklu doznał siedmiokrotny mistrz świata Niemiec Michael Schumacher.

11 lutego 2009 roku Schumacher, wtedy już poza Formułą 1, został lekko ranny w wypadku motocyklowym podczas treningu na hiszpańskim torze Cartagena. Trafił do szpitala, gdzie lekarze nie stwierdzili poważnych obrażeń, ale skutki kraksy dały znać o sobie kilka miesięcy później. W sierpniu zrezygnował z powrotu do Formuły 1 (miał zastąpić w Ferrari Brazylijczyka Felipe Massę), motywując swoją decyzję silnym bólem karku spowodowanym wypadkiem na Cartagenie. Na tor F1 wrócił dopiero w sezonie 2010 w zespole Mercedes GP.

Do początku lat 80. czołowi kierowcy świata nie mieli żadnych ograniczeń w startach poza Formułą 1. W przerwach między wyścigami Stirling Moss, Jim ClarkJackie Stewart uczestniczyli w innych zawodach na wszystkich kontynentach.

Reklama

Obecnie większość kierowców Formuły 1 ma w kontraktach zapisany zakaz uprawiania innych dyscyplin sportu. Kubica, będąc do końca sezonu w 2009 roku kierowcą teamu BMW-Sauber, nie miał zgody kierownictwa zespołu na starty w rajdach samochodowych, którymi od dawna się pasjonuje.

Pomimo zakazu uprawiania innych dyscyplin, kierowcom F1 także zdarzają się wypadki i kontuzje nie związane z wyczynowym sportem.

W listopadzie 2008 roku Australijczyk Mark Webber, jadąc rowerem górskim, został potrącony przez terenowy samochód i złamał nogę. Stało się to podczas zorganizowanej z jego inicjatywy pięciodniowej imprezy na Tasmanii. Trasę liczącą 250 km zawodnicy mieli pokonać kajakiem, rowerem górskim i wspinając się po górach. Lekarze wzmocnili pęknięte kości podudzia metalowymi szynami, które usunięto już w trakcie sezonu startowego.

Cztery lata wcześniej, według oficjalnej wersji, Kolumbijczyk Juan Pablo Montoya z teamu McLaren nie wystartował w dwóch wyścigach z powodu kontuzji doznanej podczas meczu tenisowego. Nieoficjalna wersja głosiła, że urazu Kolumbijczyk doznał po upadku z motocykla.

Czołowy kierowca wyścigowy lat 70. Francuz Patrick Depailler w 1979 roku musiał zrezygnować ze startów w ostatnich ośmiu wyścigach GP z powodu złamania nogi, którego doznał podczas wspinaczki górskiej. Rok później zginął tragicznie w wypadku na niemieckim torze Hockenheim, gdzie prywatnie testował nowy model bolidu.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy