Wierni przyczynili się do wypadku Roberta Kubicy!?

Jak dowiedział się dziennik "Polska The Times", bariera, w którą uderzyła Skoda Fabia S2000, była rozmontowana przez miejscową ludność, by łatwiej było dojść do kościoła!

Gdyby nie stalowa bariera, która wdarła się do wnętrza auta, prowadzonego przez Roberta Kubicę, polski kierowca nie odniósłby poważniejszych obrażeń podczas rajdu. Od początku eksperci podkreślali, że reakcja bandy na uderzenie była niewłaściwa.

Jak informuje "Polska The Times", z wstępnych ustaleń śledczych wynika, że łączenie bariery w tym miejscu było rozmontowane. Według tych ustaleń zrobili to wierni, którzy w ten sposób skrócili sobie drogę do pobliskiego kościoła!

Robert Kubica kilkanaście dni temu uległ bardzo poważnemu wypadkowi na trasie rajdu Rondo di Andora. Samochód prowadzony przez Polaka wpadł w poślizg i uderzył w barierę ochroną, która wbiła się do wnętrza samochodu.

Reklama

Według wielu opinii w trakcie zdarzenia Robert cudem uniknął śmierci, odnosząc jednak poważne obrażenia. Przez kilkanaście dni, które minęły od wypadku, Robert Kubica przeszedł trzy operacje, które w pierwszej kolejności ratowały życie, a w dalszej przywracały sprawność krakowianina, tak, aby ten mógł na powrót ścigać się w stawce kierowców F1.

Jak mówią lekarze ze szpitala Santa Corona w Pietra Ligure, wszystkie zabiegi zakończyły się pomyślnie. Nikt jednak nie daje gwarancji, że Robert na pewno wróci na tor, chociaż wszyscy jego fani bardzo mocno w to wierzą.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama