Webber sfrustrowany jazdą Hulkenberga

Mark Webber z ekipy Red Bull Racing przed Grand Prix Włoch zajmował drugie miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców, tracąc trzy punkty do lidera Lewisa Hamiltona (McLaren). Australijczyk odrobił straty i powrócił na pierwsze miejsce.

Webber ukończył wyścig o GP Włoch na 6. miejscu i zdobył 8 punktów. Wobec kolizji Hamiltona, który urwał zawieszenie uderzając w bolid Felipe Massy (Ferrari), była to zdobycz bezcenna. Australijczyk na pięć eliminacji przed zakończeniem tegorocznego sezonu ma 5 punktów przewagi nad Hamiltonem, a o 21 "oczek" wyprzedza zwycięzcę GP Włoch Fernando Alonso z Ferrari.

Na torze Monza Webber wykazał się wielkim hartem ducha i determinacją, aby zdobyć jak najwięcej punktów wiedząc o tym, że Hamilton nie zdobędzie żadnego oczka.

Reklama

Najlepiej było to widać w konfrontacji z Nico Hulkenbergiem jeżdżącym w zespole Williams, kiedy obaj kierowcy walczyli o 6. miejsce. Młody Niemiec bardzo długo nie pozwalał się wyprzedzić szybszemu i bardziej doświadczonemu Webberowi. Hulkenberg notorycznie ścinał szykany i zmieniał tor jazdy w momencie, kiedy Webber starał się zaatakować. Takie prowadzenie bolidu przez kierowcę Williamsa nie wzbudziło zastrzeżeń sędziów, ale skutecznie irytowało Australijczyka.

"Mogliśmy wywalczyć we Włoszech więcej punktów i jesteśmy trochę rozczarowani. Nie możemy jednak narzekać. Straciliśmy bardzo dużo na pierwszym okrążeniu. Mnóstwo czasu pochłonęła walka z Hulkenbergiem, który co drugie okrążenie ciął szykany i blokował swoją pozycję w niedozwolony sposób. Sędziowie nie reagowali, co było frustrujące. W końcu go wyprzedziłem, ale bardzo dużo straciłem. Mój dzień jest lepszy niż Lewisa, ponieważ zdobyłem kilka punktów. Wyścig wygrał Fernando i to może być niepokojące. Mogło być jednak gorzej. Teraz czekam na Singapur".- tłumaczył po zawodach nowy lider klasyfikacji generalnej kierowców.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy