Valentino Rossi nie dla F1

Nie będzie spektakularnego transferu, jaki zapowiadała włoska prasa, sugerując, że jeszcze w tym roku w bolidzie Ferrari zasiądzie ośmiokrotny mistrz świata motocyklowych GP Valentino Rossi. Sam zainteresowany wyklucza taką możliwość przynajmniej w najbliższej przyszłości.

"Na razie nie ma takiej opcji, abym zamienił motocykl na bolid F1. Mam sporo do zrobienia jeszcze w tegorocznych cyklach GP i nie widzę, żadnych możliwości, aby pogodzić starty w F1 i motocyklowych GP. Co do przyszłości w F1 nie mogę się wypowiadać, bowiem nie mam żadnych konkretnych propozycji. Szkoda mi natomiast Michaela Schumachera, który miał ogromną szansę na powrót do ścigania. Myślę, że gdyby doszło do tego, to może nie w pierwszym wyścigu, ale w kolejnych na pewno Michale stanąłby na podium" - przekonywał Rossi.

Włoch w tym sezonie przewodzi stawce motocyklistów, którzy walczą o tytuł mistrza świata w królewskiej klasie 500 i jest największym faworytem do wygrania klasyfikacji generalnej. Jest też najpoważniejszym kandydatem do zwycięstwa podczas najbliższej GP Czech, która odbędzie się na torze w Brnie. Będzie miał ułatwione zadanie, bowiem na torze zabraknie jednego z najgroźniejszych rywali trzeciego w "generalce" - Casey'a Stonera, który cierpi na dolegliwości żołądkowe i najprawdopodobniej nie pojawi się na torze do końca sezonu.

Reklama

Robert Galiński

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy