Uzdrowiciel Bernie Ecclestone

Bernie Ecclestone szef F1 po raz kolejny zaskakuje świat Formuły 1 swoimi pomysłami. Anglik nie wierzy w skuteczność ruchomego skrzydła, natomiast jest przekonany, że uatrakcyjnić F1 może zmiana punktacji na system medalowy i sztuczne nawilżanie toru podczas wyścigu.

Wyścigi o mistrzostwo Formuły 1 od kilku lat dostarczają niewielu emocji. Większość zawodów rozgrywana jest według scenariusza, który znany jest od początku do końca poszczególnych wyścigów. Nic, więc dziwnego, że wszyscy, którym leży na sercu dobro tego sportu wszelkimi sposobami chcą uatrakcyjnić sportowe widowisko. Kilka dni temu swoje zdanie w tym temacie wypowiedział Jackie Stewart legendarny kierowca F1 rodem ze Szkocji. Szkot widzi tylko jedno rozwiązanie - przebudowę torów, tak, aby było więcej miejsc gdzie kierowcy popełnią błędy, które będą miały bezpośredni wpływ na kolejność na mecie.

Reklama

Bernie Ecclestone właściciel F1 przekonuje do innego rozwiązania. Anglik chce wprowadzenia systemu medalowego po każdym GP, dla pierwszej trójki na mecie.

"Upieram się przy tym systemie. Pozwólmy nagradzać kierowców medalami zamiast punktów. Kierowcy chcą wygrywać i nie ścigają się po drugie, trzecie czy czwarte miejsce. Zróbmy, więc system, w którym liczą się wygrane. W minionym sezonie sprawdziłby się całkiem dobrze. Vettel i Alonso byliby wyrównani nawet po ostatnim wyścigu z pięcioma złotymi medalami i z taką samą liczbą srebrnych i brązowych medali. Vettel wygrałby mistrzostwa, ponieważ miałby więcej czwartych miejsc. Nazywam to dreszczowcem!" - mówi Bernie Ecclestone

To nie wszystkie pomysły bossa F1, według których można podwyższyć atrakcyjność wyścigów. Anglik uważa, że na suchym torze wyprzedzanie jest prawie niemożliwe i dlatego trzeba stosować sztuczne nawadnianie torów...

"Spójrzmy na wyścigi, jakie teraz mamy. Wyprzedzanie jest praktycznie niemożliwe na suchej nawierzchni, gdyż mamy jedną najszybszą linię wyścigową z powodu gumy na torze. Na mokrej nawierzchni jest zupełnie inaczej. Zawsze mieliśmy ekscytujące wyścigi na mokrych torach, więc zacznijmy myśleć o wytwarzaniu deszczu. Są tory, które można sztucznie nawadniać i z łatwością można byłoby mieć takie systemy na kilku torach. Czemu nie pozwolić im 'rozpadać się' w trakcie wyścigu? Przez 20 minut lub na ostatnich 10 okrążeniach? Być może z dwuminutowym ostrzeżeniem. Napięcie byłoby gwarantowane i takie samo dla wszystkich." - przekonuje Bernie Ecclestone

Tymi wypowiedziami Ecclestone jednoznacznie sceptycznie odnosi się do nowych rozwiązań w bolidach, które mają w założeniu pomagać kierowcom wyprzedzać i tym samym podnosić temperaturę wśród kibiców i widzów F1. Bernie Ecclestone nie wierzy w ruchome skrzydło jedną z tegorocznych innowacji. Anglik obawia się też o bezpieczeństwo kierowców, którzy będą obsługiwać system.

"Kontrolowanie tego systemu jest niezwykle trudne, ponieważ okres jego użycia jest bardzo wąski. Bernie Ecclestone. "Niewątpliwie stworzy to okazję do protestów. Jak dla mnie system ten wygląda dość niebezpiecznie. Co jeżeli skrzydła nie powrócą na swoje pozycje przed zakrętem i kierowca będzie miał za mało siły dociskającej? To z łatwością doprowadzi do wypadku. Musimy się temu dokładnie przyjrzeć."

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy