Trulli: Moje zwycięstwo może uratować Toyotę

Włoch Jarno Trulli jest przekonany, że jeśli uda mu się niedzielę wygrać wyścig o Grand Prix Belgii, to może w ten sposób uratować przyszłość teamu Toyota.

Zespół ten wciąż czeka na historyczne pierwsze zwycięstwo w mistrzostwach świata, a nie wiadomo czy po tym sezonie japoński koncern nie wycofa się z tej prestiżowej rywalizacji kierowców.

"Wiem, że mogę tu wygrać, więc od samego startu będę się starał zrobić wszystko co w mojej mocy, żeby zrealizować ten cel. Bardzo potrzebujemy tego zwycięstwa, a miejsce na podium może nie być wystarczająco satysfakcjonujące dla japońskich właścicieli. Oczekują zwycięstwa, a ja chcę im je dać" - powiedział Trulli, który na torze Spa-Francorchamps wystartuje z drugiego miejsca.

Reklama

Stanie w pierwszej linii obok zdobywcy pole position innego Włocha Giancarlo Fisichellę z Force India-Mercedes.

Zarząd koncernu Toyota wciąż nie zatwierdził przyszłorocznego budżetu zespołu Formuły 1, co stawia pod dużym znakiem zapytania jego starty w nowym sezonie. Od kilku miesięcy wiele mówi się o możliwym pożegnaniu tej firmy z Formułą 1 w związku z ogólnoświatowym kryzysem. Jednym z niepokojących sygnałów jest fakt, iż jeszcze nie przystąpiła do negocjacji w sprawie przedłużenia kontraktów ze swoimi kierowcami: Trullim i Niemcem Timo Glockiem.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy