Taktyka najważniejsza w GP Turcji

Słynny zakręt numer 8 na torze w Stambule, wymusi na zespołach ogromną prace nad strategią - to powszechna opinia przed niedzielnym GP Turcji.

Po trzech tygodniach przerwy na tor powrócą kierowcy rywalizujący o tegoroczne mistrzostwo F1. Po raz pierwszy w tym sezonie Formuła 1 zawita do Europy, a dokładnie do Turcji. Na torze w pobliżu Stambułu według fachowców główną rolę będzie odgrywała strategia. Zdaniem Jamesa Key'a dyrektora technicznego ekipy Saubera, jeżeli zużycie opon będzie w Turcji tak wysokie, jak się powszechnie oczekuje, podczas wyścigu, to stratedzy będą najbardziej zapracowanymi ludźmi.

Pełna szybkich zakrętów, w tym słynnej "ósemki", pętla Istanbul Park oraz wysokie temperatury panujące pod Stambułem postawią przed oponami Pirelli spore wymagania. W związku z tym, decydującą rolę może w przyszłą niedzielę odegrać taktyka.

Reklama

"To będzie kolejny interesujący wyścig dla opon, ponieważ słynny zakręt numer 8 jest jednym z najszybszych w kalendarzu i najbardziej obciążających dla ogumienia. Pomimo tego, że na ostatnich dwóch torach były szybkie zakręty, ten obiekt jest znacznie bardziej wymagający. Ciekawie będzie zobaczyć, jak spiszą się opony, jeśli chodzi o zużycie i degradację. To mogłoby skutkować alternatywnymi strategiami w wyścigu, choć nie będziemy tego wiedzieć, zanim się tam nie znajdziemy. Zarządzanie oponami może być kluczem podczas weekendu w Turcji" - przekonuje James Key, dyrektor techniczny Saubera.

W trakcie piątkowych treningów, stajnia z Hinwil sprawdzi kilka nowych rozwiązań, ale raczej są nikłe szanse, że znajda się w samochodach Kamuiego Kobayashiego i Sergio Pereza podczas kwalifikacji i wyścigu pod Stambułem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy