Sześć tygodni spędził w areszcie, bo... wbiegł na tor

Brytyjski kibic, który podczas wyścigu o Grand Prix Singapuru Formuły 1 wtargnął na tor, powodując zagrożenie dla uczestników zawodów, skazany został na sześć tygodni pozbawienia wolności.

Brytyjski kibic, który podczas wyścigu o Grand Prix Singapuru Formuły 1 wtargnął na tor, powodując zagrożenie dla uczestników zawodów, skazany został na sześć tygodni pozbawienia wolności.

27-letni Brytyjczyk, który przebywał w areszcie w Singapurze od 20 września, skazany został we wtorek przez miejscowy sąd na karę sześciu tygodni więzienia. Za wtargnięcie na miejski tor Marina Bay i stworzenie niebezpieczeństwa dla kierowców groziło mu do pół roku pozbawiania wolności.

Yogvitam Pravin Dhokia przeskoczył przez bariery oddzielające uliczny tor od miejsc dla publiczności, przeciął tor w poprzek, przespacerował się wzdłuż barierek po drugiej stronie i ponownie je przeskoczył, znikając w tłumie.

Jako pierwszy intruza na torze zauważył prowadzący w wyścigu niemiecki kierowca Sebastian Vettel, który, nie bez zdziwienia, zameldował przez radio: "Jest tu człowiek na torze. Człowiek na torze!". Po tym komunikacie pilota Ferrari na trasie pojawił się samochód bezpieczeństwa.

Reklama

Policja zatrzymała sprawcę zamieszania tuż po zakończeniu wyścigu. Od tego czasu oczekiwał na proces w areszcie, ponieważ odmówił wpłacenia kaucji. Czas od zatrzymania zaliczony mu został na poczet orzeczonej kary i teraz może opuścić areszt.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy