Szef Renault: Muszę porozmawiać z Heidfeldem

Nick Heidlefd jest przekonany, że zespół Lotus Renault ma potencjał, który pozwala włączyć się do walki o czołowe lokaty.

Początek sezonu w wykonaniu Lotus Renault było bardzo dobry. Witalij Pietrow zajął 3. miejsce w Grand Prix Australii, a Nick Heidfeld stanął na najniższym stopniu podium w Malezji. Wydawało się, że team Roberta Kubicy na stałe zagościł w czołówce. Tymczasem wyniki w kolejnych wyścigach były dalekie od oczekiwań kierownictwa zespołu, jak i kierowców.

Prędkość maksymalna to jeden z atutów bolidu R31. Wygląda na to, że tor w Montrealu, gdzie odbędzie się kolejny wyścig F1, jest idealny dla szybkich samochodów. Zdaniem ekspertów, jest to znakomita okazja dla Lotus Renault.

Reklama

"Nie sądzę" - stwierdził Heidfeld. Niemiecki kierowca uważa, że team może udowodnić swój potencjał w innych wyścigach. Zwłaszcza biorąc pod uwagę dyskusje w FIA nad zakazem używania dyfuzorów.

"Wszyscy używają dyfuzorów i jest to jak najbardziej legalne. Plany rozwojowe zespołu na najbliższe tygodnie wskazują, że mamy duży potencjał także w innych obszarach. Dlatego nie podzielam zdania, że tor w Montrealu jest dla nas najlepszą szansą w sezonie na zwycięstwo" - podkreślił Niemiec.

Heidfeld w tym sezonie zastąpił w Lotus Renault Roberta Kubicę, który na początku lutego miał koszmarny wypadek podczas rajdu we Włoszech. Polak po serii operacji dochodzi do zdrowia, ale jego powrót do F1 w tym sezonie stoi pod dużym znakiem zapytania.

Z dotychczasowych wyników uzyskiwanych przez Heidfelda nie jest zadowolony szef Lotus Renault Eric Boullier. "Muszę z nim porozmawiać" - stwierdził Boullier. "Podczas wyścigów Nick spisuje się dobrze. Gorzej jest w kwalifikacjach. Jeśli masz lepsze pole startowe, to jest szansa sporą zdobycz punktową. A o to nam chodzi" - wyznał.

W kwalifikacjach w Monako żaden z kierowców Lotus Renault nie awansował do decydującej walki o pole position. Boullier przyznał, że przyjął to z niepokojem. "Pierwszy czy trzeci na starcie nie musi się martwić. Kłopoty są gdy startujesz z 11 lub 16 miejsca" - powiedział szef Lotus Renault.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy