Szef Renault: Czekamy na Kubicę

Eric Boullier szef stajni Lotus Renault zapowiedział, że w przyszłym sezonie obok Witalija Pietrowa pojedzie ktoś z dwójki Kubica - Grosjean. Tym samym zabraknie miejsca dla Bruno Senny.

Powoli klaruje się przyszłoroczny skład teamu Lotus Renault, w którym zatrudniony jest polski kierowca Robert Kubica. Polak, który w lutym tego roku miał koszmarny wypadek podczas rajdu Ronde di Andora, z wiadomych względów nie wystąpił w żadnym dotychczasowym wyścigu. I nic nie wskazuje na to, żeby wrócił na tor jeszcze w tym sezonie. Lekarze, którzy opiekują się Polakiem zapowiedzieli jednak, że na pewno wróci do ścigania.

Tymczasem nadal nie ma jasnej odpowiedzi, kiedy Kubica ponownie zasili team z Enstone. Jak do tej pory krakowianina zastępowali Nick Heidfeld i Brunno Senna. Ten pierwszy jeździł od początku sezonu aż do Grand Prix Belgii. Wówczas został odstawiony od składu, a jego miejsce zajął Brazylijczyk. Z ostatnich wypowiedzi szefa stajni Erica Boulliera można wnioskować, że dla Senny w przyszłym roku zabraknie miejsca w złoto-czarnym bolidzie. Francuz chce bowiem, aby w Lotus Renault jeździł duet z ubiegłego roku, Kubica - Pietrow. Wszystko jednak zależy od tego, czy Polak będzie mógł startować, a tego Bullier wciąż nie jest pewien. Wobec takiej sytuacji szef stajni z Enstone zapowiedział, że jeżeli Kubica nie będzie mógł startować w przyszłym roku, jego miejsce zajmie tegoroczny zwycięzca serii GP 2 - Romain Grosjean.

Reklama

"Na razie czekamy na Roberta, to on jest naszym pierwszym wyborem" - zapewnił po raz kolejny Boullier. "Jeśli jednak nie będzie mógł wrócić, chyba postawimy na Grosjeana" - powiedział szef teamu.

Grosjean jest podopiecznym Boulliera, który poprzez swoją agencję menadżerską, prowadzi sportową karierę swojego rodaka. Jak mówi szef Lotus Renault i agent Grosjeana w jednej osobie, wobec tego ostatniego brane są również inne scenariusze i trwają negocjacje z innymi zespołami. Problem Grosjeana polega jednak na tym, że nie stoi za nim zaplecze finansowe. "Negocjujemy z dwoma ekipami, ale Francuzi nie są obecnie rozchwytywani w tym sporcie, a Romain nie jest w stanie płacić za starty" - żalił się Boullier

Nieoficjalnie wiadomo, że młodym Francuzem interesuje się stajnia Williams. Jednak trudno sobie wyobrazić, aby Grosjean bez możnego sponsora trafił do zespołu sir Franka Williamsa.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy