Stewart: Chcecie wyprzedzeń w F1? Przebudujcie tory

Legenda Formuły 1 Szkot Jackie Stewart ma gotowy pomysł na uatrakcyjnienie wyścigów. Steward widzi proste rozwiązanie. Przebudowa torów i modyfikacja zakrętów.

Stewart uważa, że nowinki techniczne nie są lekiem na nudne wyścigi F1. Według Szkota, aby doszło do większej bezpośredniej rywalizacji na torze pomiędzy kierowcami, należy zmodyfikować obecne tory, które nie stwarzają wielu okazji do popełniania błędów. Steward jako jednego z winowajców nudy w F1 widzi niemieckiego projektanta Hermanna Tilke, który od kilku lat ma monopol na projektowanie obiektów F1.

"Osobiście wierzę, że główną przyczyną, przez którą w dzisiejszych wyścigach jest tak mało wyprzedzeń, są nowo wybudowane obiekty. Wszystkie są zaprojektowane przez tego samego człowieka, niemieckiego architekta Hermanna Tilke. Tak, strefy dohamowań są znacznie krótsze ze względu na dużo wydajniejsze hamulce i siłę docisku generowaną przez elementy aerodynamiczne - wszystko to skutkuje znacznie krótszą strefą, w której możliwe jest wyprzedzanie (za moich czasów strefa ta miała około 200 m, teraz wynosi zaledwie 50 m). Pomimo tego, część winy spada również na nowe obiekty. Ujmijmy sprawę jasno, kolejne obiekty powstają jako zwykła kopia już istniejących i wszystkie mają tendencję do wybaczania błędów kierowcy" - wyjaśnił Stewart.

Reklama

Szkot sceptycznie podchodzi do technicznych nowinek, które mają pomóc uzyskać przewagę kierowcom, którzy wykonują manewr wyprzedzania. Takie dwa rozwiązania, które pojawią się w nadchodzącym sezonie, to system odzyskiwania energii kinetycznej (KERS) i ruchome tylne skrzydło.

"FIA przez lata była przekonana, że zmiany w regulaminie, jak np.: zmiana opon ze slicków na rowkowane, zwiększą ilość wyprzedzeń. Tak się jednak nie stało. W tym roku do F1 wprowadzono ruchome tylne skrzydło oraz system KERS, kolejne rozwiązania mające ułatwić wyprzedzanie. Nie jestem przekonany, co do tych pomysłów" - powątpiewa Stewart.

Szkot przekonuje, że zwiększenie bezpieczeństwa wyścigów jednocześnie spowodowało, że kierowcy mogą popełniać liczne błędy bez konsekwencji. Stewart wysoce ceni sobie fakt, iż od kilku lat nie było śmiertelnego wypadku na zawodach F1, ale też chciałby, aby kierowca popełniający błąd wymiernie za niego płacił.

"A gdyby tak Tilke po prostu zmodyfikował zakręty na swoich torach w taki sposób, że kierowca będzie ponosił konsekwencje za popełnione błędy? A gdyby powierzchnia poboczy została tak zmieniona, że bolid będzie miał na niej ograniczoną przyczepność i kierowca, który wyjedzie poza tor, straci do zawodnika przed nim lub zostanie wyprzedzony przez innego? Jest to naprawdę dość proste i o wiele tańsze niż rozwijanie systemu (KERS). Popełnianie błędów jest rzeczą ludzką. W większości przypadków za błędy się płaci. Nie powinno się za nie umierać, ale z pewnością należy ponieść konsekwencje" - podsumował Jackie Stewart.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy