Sensacja. Kubica w...Lotusie?

To może być sensacyjne rozwiązanie.

Współwłaściciel zespołu BMW Sauber Peter Sauber negocjuje z bogatym w tradycję wyścigową angielskim Lotusem, którego obecnym właścicielem jest malezyjski koncern samochodowy Proton - informuje f1.pl.

Przypomnijmy, że z teamem Roberta Kubicy od dawna współpracuje inna malezyjska firma, naftowy kolos, koncern Petronas.

Plotka, bo na razie to jest plotka a raczej spekulacja, że Lotus zaangażuje się w F1 wydaje się dość prawdopodobna, biorąc pod uwagę fakt, iż w Lotusie niebawem znajdzie się ktoś bardzo dobrze znający Formułę 1. To Dany Bahar, do niedawna pracujący jeszcze w Ferrari.

Reklama

Czyżby więc w przyszłym sezonie Robert Kubica miałby jeździć w Petronas Lotus F1 Team?

Tymczasem zespół Formuły 1 Renault został wezwany przez FIA na przesłuchanie przed Światową Radą Sportów Samochodowych (World Motor Sport Council) - został oskarżony o ustawienie ubiegłorocznego wyścigu o Grand Prix Singapuru.

Team podejrzewany jest o nakazanie Brazylijczykowi Nelsonowi Piquetowi Jr. rozbicia bolidu, by zwiększyć szanse na zwycięstwo Hiszpana Fernando Alonso.

Po uderzeniu Piqueta w ścianę na tor wjechał samochód bezpieczeństwa. Pozwoliło to Alonso dogonić stawkę. Chwilę wcześniej opuścił bowiem, jako pierwszy z kierowców, pit stop. Dzięki temu strategia z małą ilością paliwa opłaciła się i Hiszpan wygrał zawody. FIA rozpoczęła śledztwo po tym jak nowe informacje ujawniła w niedzielę brazylijska telewizja.

"Zespół celowo nakazał Nelsonowi Piquet Jr rozbicie bolidu, by na tor mógł wjechać samochód bezpieczeństwa. Miało dać to przewagę drugiemu kierowcy Renault - Fernando Alonso" - napisano w świadczeniu FIA.

Władze Renault zostały wezwane do siedziby FIA do Paryża na 21 września. W przypadku udowodnienia winy zespołowi grozi kara od grzywny, przez zakaz uczestnictwa w kilku wyścigach po wykluczenie ze startów w Formule 1. FIA powołuje się na ten sam artykuł kodeksu, na podstawie którego McLaren został przed rokiem ukarany w aferze szpiegowskiej grzywną 100 milionów dolarów i zabraniem wszystkich punktów w klasyfikacji konstruktorów.

Właściciel francuskiej drużyny Flavio Briatore zapowiedział, że bezpodstawne oskarżenia mogą skłonić mistrzów świata z 2005 i 2006 roku do odejścia z F1. Z różnych powodów na podobny krok zdecydowali się już dwaj inni wielcy producenci samochodów - Honda (przed rokiem) i BMW (w bieżącym sezonie). Z takim zamiarem nosi się również Toyota.

Brazylijczyk Piquet Jr. został w bieżącym sezonie wyrzucony z teamu Renault za słabe wyniki.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama