Schumacher po słabym starcie: Wiem o co chodzi w F1

Aż 39 ankietowanych Niemców przed startem sezonu typowało, że Michael Schumacher po powrocie za stery bolidu po raz ósmy zostanie mistrzem świata Formuły 1. Tymczasem "Schumi" w trzech pierwszych wyścigach sezonu zdobył zaledwie dziewięć punktów.

Schumacher miał być niekwestionowanym liderem zespołu Mercedes GP-Petronas, a tymczasem zdobył dwadzieścia sześć punktów mniej od partnera z teamu Nico Rosberga.

"Dwa ostatnie wyścigi nie były dla mnie szczęśliwe, ale dobrze wiem dlaczego" - powiedział "Schumi". Podczas GP Australii sporo stracił w wyniku zderzenia bolidów Fernando Alonso i Jensona Buttona (w efekcie zajął 10. miejsce), a w Malezji musiał wycofać się z wyścigu ponieważ z lewego tylnego koła jego auta odpadła nakrętka.

"Wiem o co chodzi w Formule 1 i jeśli spojrzeć na szczegóły dwóch ostatnich wyścigów, to widać wszystko idzie zgodnie z planem. Można jedynie dalej konsekwentnie robić krok po kroku i jestem pewien, że tak będzie" - ocenił Schumacher, którego cytuje oficjalny serwis internetowy Formuły 1.

Reklama

"Schumi" zapowiada, że z entuzjazmem podchodzi do wyścigu o Grand Prix Chin, który w niedzielę rozegrany zostanie na torze w Szanghaju. "Jestem pewien, że kibice nie będą zawiedzeni" - przekonywał, chcąc jednocześnie zachęcić fanów, aby liczniej stawili się na Shangai International Circuit niż w ubiegłych latach.

41-letni Niemiec jest najlepszym kierowcą w historii Formuły 1. Ma najwięcej zwycięstw i najwięcej wygranych kwalifikacji. W 2006 roku zakończył karierę, ale w grudniu ubiegłego roku podpisał kontrakt z Mercedesem i wrócił do ścigania.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy