Schumacher: Hockenheim miejscem specjalnym

Żaden z kierowców rywalizujących w tegorocznych mistrzostwach świata Formuły 1 nie czekał na weekend na torze Hockenheim, z takim utęsknieniem, jak siedmiokrotny zdobywca mistrzowskiego tytułu - Michael Schumacher. Dla Niemca, podobnie jak dla całego teamu Mercedes, GP Niemiec jest wyścigiem szczególnym.

Michael Schumacher, po wycofaniu się z wyścigów formuły 1 w roku 2006 roku, wraca na tor Hockenheim z entuzjazmem małego dziecka. Niemiec we wszystkich wypowiedziach podkreśla, że GP Niemiec to wyścig o specjalnym znaczeniu, dla niego i kolegów z zespołu. To pierwszy wyścig Schumachera przed niemiecką publicznością od momentu podjęcia decyzji powrotu do kokpitu bolidu F1. Dodatkowy "smaczek" całej sytuacji dodaje fakt, iż popularny "Schumi" zasiądzie za kierownicą samochodu Mercedes.

"Zawsze ściganie się przed własną publicznością wyzwala w kierowcach dodatkowe emocje i pozytywne impulsy. Hockenheim to miejsce, gdzie czuję się szczególnie dobrze, gdzie moi kibice są widoczni i bardzo pomocni. Po raz pierwszy na tym obiekcie poprowadzę bolid marki Mercedes. To niesamowite uczucie ścigać się przed trybuną, gdzie zasiądą najważniejsi ludzie związani z koncernem Mercedes-Benz. Jesteśmy maksymalnie zmotywowani do tego, aby najbliższy weekend, był najlepszym w tym sezonie dla zespołu Mercedes. Oprócz chęci pokazania się z jak najlepszej strony, w uzyskaniu dobrego wyniku mają nam pomóc nowe rozwiązania techniczne zastosowane w bolidzie, co ma też procentować na przyszłość" - wyznaje Michael Schumacher na stronach internetowego serwisu "F1GrandPrix".

Reklama

W podobnych nastrojach i w zbliżonym tonie wypowiada się drugi z kierowców Mercedesa Nico Rosberg.

"Kocham tor Hockenheim, gdzie niemiecka publiczność z jednakowym entuzjazmem dopinguje każdego ze swoich rodaków. Ten obiekt sprzyja wyprzedzaniu, gdzie ryzyko kontaktu z drugim bolidem jest bardzo minimalne. Sprzyja to emocją na torze nie tylko wśród kibiców, ale także w grupie wszystkich kierowców. Optymalnym wynikiem w Hockenheim byłoby miejsce na podium. Taki wynik byłby świetną motywacją do dalszej ciężkiej pracy w kontekście przyszłych rezultatów, które chcemy poprawić" - tłumaczy dla "F1GrandPrix" Nico Rosberg.

Robert Galiński

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy