Rozmawiamy z Heikki Kovalainenem

A oto obiecywany wywiad z Heikki Kovalainenem:

INTERIA.PL: Pamiętasz kiedy po raz pierwszy zasiadłeś za sterami bolidu F1?

Heikki Kovalainen: To był wyjątkowy moment w mojej karierze. Bolid F1 to ogromna moc, wielkie wyzwanie, a mój debiut miał miejsce w Barcelonie przy deszczowej pogodzie... Przed testami w F1 nie miałem okazji zasiąść w bolidzie. Dopiero w fabryce pod koniec 2003 roku zająłem miejsce kierowcy w takiej maszynie i uczucie było bardzo miłe... Niby nic specjalnego, w końcu to jak normalny wyścigowy samochód, ale kiedy zrobiłem pierwsze okrążenie poczułem różnicę...

Reklama

INTERIA.PL: Jakie auta masz prywatnie?

Heikki Kovalainen: Jeżdżę firmowym samochodem, oczywiście. Jest to Renault Megane Sport, model R26. Specjalna edycja. Jestem z niego bardzo zadowolony.

INTERIA.PL: A jakim jesteś kierowcą na normalnej, publicznej drodze?

Heikki Kovalainen: Jestem "bezpiecznym" kierowcą. Nie czuję potrzeby ścigania się na drodze, nie spieszę się... Lubię słuchać muzyki za kierownicą, podziwiać krajobrazy, nie mam potrzeby robienia czegoś specjalnego na drodze, to dla mnie relaks.

INTERIA.PL: Chciałbyś wystartować w rajdzie samochodowym? Podobno też Cię ten sport kręci?

Heikki Kovalainen: Krótkoterminowo raczej skupiam się na wyścigach F1 i o niczym innym nie myślę. To bardzo ważne, żeby koncentrować się na swojej pracy. Ale po zakończeniu kariery w F1 - a mam nadzieję, że będzie ona długa - może pobawię się w rajdy, jako hobby. Ale wydaje mi się, że nigdy nie osiągnę mistrzowskiego poziomu w rajdach, chociaż wiadomo cuda się zdarzają... Ale wymaga to wiele praktyki, jeśli chce się być liczącym się zawodnikiem. W każdym razie to kwestia przyszłości.

INTERIA.PL: Skąd taki regres w wynikach Renault w tym sezonie? Jak oceniasz zmianę przepisów dotyczącą opon?

Heikki Kovalainen: Regulacje się zmieniły. Kwestia opon, to największa zmiana... Nie udało nam się przyzwyczaić wystarczająco do nowych opon. Myślę, że R27 jest zdecydowanie inny od R26, choć pewnie gdybyśmy zamontowali nowe opony do R26, byłby wolniejszy od R27. W tej chwili trwają wzmożone prace nad wykryciem przyczyn kiepskich startów naszych bolidów. Wiemy, że mamy bardzo mocny silnik i nową skrzynię biegów w tym roku, a także całą elektronikę i systemy kontroli. Pracujemy nad stroną aerodynamiczną i techniczną, żeby wyeliminować wszelkie usterki, ale nadal nie mamy odpowiedzi na pytanie co się dzieje, dlaczego jesteśmy tacy wolni... Jak tylko znajdziemy odpowiedź, nastąpi poprawa.

INTERIA.PL: Czy Renault w tym sezonie włączy się jeszcze do walki na podium?

Heikki Kovalainen: Oczywiście taki mamy cel na ten sezon. Chcemy wrócić na to miejsce, które zajmowaliśmy w ubiegłym roku. Chcemy pokazać wszystkim jak mocny jest nasz zespół. W 100 proc. wierzę, że uda nam się wrócić. Ale oczywiście nie stanie się to nagle, w krótkim okresie czasu. W Formule 1 ważna jest analiza i zdrowy rozsądek - musimy zrozumieć, dlaczego nasz bolid nie jest tak szybki, jakbyśmy chcieli. Kiedy nam się to uda, wrócimy na tor i będziemy budować dobre maszyny na wiele lat.

INTERIA.PL: Kto w tym sezonie zdobędzie mistrza świata?

Heikki Kovalainen: Trudno powiedzieć, w tej chwili trzech kierowców ma tyle samo punktów. Powiedziałbym, że będzie to ktoś z czwórki z McLarena albo Ferrari... Oni idą łeb w łeb. Ale trudno powiedzieć na kogo bym postawił pieniądze? Pewnie postawiłbym na Kimmiego, bo też jest Finem...

INTERIA.PL: Czego mogą spodziewać się widzowie imprezy ING Renault F1 Roadshow w Warszawie?

Heikki Kovalainen: Na pewno będę jechał tak szybko jak potrafię ;) Będzie dużo hałasu, dużo palonej gumy, postaram się zrobić dobry show dla wszystkich widzów. Na pewno będzie ciekawie, ludzie będą mogli z bliska podziwiać bolid F1, poczuć tę atmosferę... Warto to zobaczyć!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy