Robert Kubica w styczniu zasiądzie za sterami wyścigowego samochodu

Menedżer Roberta Kubicy ( Lotus-Renault ) Daniele Morelli poinformował, że polski kierowca w styczniu, blisko rok po dramatycznym wypadku, zasiądzie za sterami wyścigowego samochodu. Włoch udzielił wywiadu w magazynie "Italiaracing".

Polak pierwsze jazdy rozpocznie w swojej macierzystej stajni Lotus-Renault. Nie będzie to jednak samochód Formuły 1, ale auto Renault Formuła 2000. To bolid wyposażony w skrzydła z silnikiem o pojemności dwóch litrów i mocy około 190 koni mechanicznych. Robert zna ten samochód, bowiem po zakończeniu startów w kartingu przesiadł się dokładnie do tego auta. Włoch, rozmawiając z dziennikarzami, nie ukrywał, że jest pewne opóźnienie w procesie rehabilitacji polskiego kierowcy. Według pierwotnych założeń Kubica miał wrócić do zespołu przed końcem bieżącego roku, wtedy wygasa jego kontrakt.

Reklama

"To prawda, że mamy do czynienia z pewnym opóźnieniem w procesie rehabilitacji. Robert będzie mógł rozpocząć swoją pracę, kiedy będzie fizycznie gotowy i znajdzie się w takim stanie, jak przed lutowym wypadkiem. Celem był powrót na tor z zespołem Lotus-Renault przed zakończeniem naszego kontraktu, który wygasa 31 grudnia. Myślę, że do tego czasu nie będziemy w stanie jeszcze stwierdzić czy Robert jest w stanie się ścigać. Na początek najprawdopodobniej pojedzie samochodem Formuły Renault 2.0. Jeśli nic nie będzie go bolało i wszystko pójdzie zgodnie z planem, spróbujemy następnie mocniejszej maszyny. Może będzie to bolid Dallary wykorzystywany w World Series by Renault. Robert zna go świetnie, bo wygrał nim te mistrzostwa w sezonie 2005. Jeżeli tą wyścigówką będzie mógł jeździć perfekcyjnie, wówczas z prowadzeniem auta F1 na najwyższym poziomie też nie będzie problemu" - powiedział Daniele Morelli.

Daniele Morelli odniósł się również do informacji mówiących o tym, że Kubica może ewentualnie trafić do włoskiego teamu Ferrari.

"Czytałem o tych spekulacjach w brytyjskich mediach. To na pewno fascynująca hipoteza, lecz mówimy o zespole, w którym prawdopodobnie każdy kierowca chciałby kiedyś startować. Wciąż nam daleko do podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Będę kontynuował swoją robotę wtedy, gdy Robert odzyska fizyczną dyspozycję, jaką miał przed wypadkiem. Kontrakt z Lotus Renault GP wygasa po tym roku i nie sądzę, byśmy do 31 grudnia mogli na sto procent zapewnić, że Robert weźmie udział w sezonie 2012. Sprawdzimy dostępne opcje po testach. Mój klient jest na szczęście bardzo mocnym zawodnikiem i każdy o tym wie" - podkreślił agent Polaka.

Morelli w dniu dzisiejszym jest pewien tylko jednego. Robert Kubica prędzej czy później dojdzie do siebie.

"Nie, nie mam żadnych wątpliwość, że Robert wydobrzeje. Każdego dnia widzę jego determinację, wielką siłę woli. Jestem przekonany, iż nadejdzie czas powrotu. Tak czy inaczej Robert sam zdecyduje, kiedy znów pojawi się w Formule 1" - powiedział Morelli.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama