Robert Kubica w bolidzie F1. Uwielbienie i pogarda

​Kolejne rządy, Unia Europejska, przywileje posłów, reforma edukacji, sądy, policja, lekcje religii w szkołach, handel w niedziele, umowy śmieciowe, przewaga diesli nad przerobionymi na gaz benzyniakami lub odwrotnie, samochody "na F", obsada pozycji lewego obrońcy w narodowej reprezentacji piłkarskiej, autentyczność nosów i biustów gwiazd seriali... Polacy mają tysiące powodów do kłótni.

 Czy to przy rodzinnym stole, w pracy, podczas telewizyjnych dyskusji czy na forach internetowych. Jednym z gorących tematów były i, jak się okazuje są nadal, losy Roberta Kubicy. Każda wiadomość na jego temat budzi nadzwyczajne emocje. Także ta najnowsza, o powrocie za kierownicę bolidu Formuły 1, natychmiast ożywiła zarówno wiernych fanów Kubicy jak i licznych hejterów.

"on": "Super, powodzenia!"

"Hahaah": "Ten gość ma skłonności samobójcze!!! Mało mu kraks i wypadków? Moim zdaniem nie przejdzie testów fizycznych i na pewno psychicznych!!"

Reklama

"tomi": "no wreszcie!!!!!"

"kibic": "Teraz muszę oglądnąć transmisję. Ale będzie dzwon!"

"woj":"Powodzenia Robert, trzymamy kciuki"

"tatata": "dałbym mu rower Reksio"

"fan Robcia": "Żeby Robcio się nie przetrenował, to na początek powinien wyprowadzać bolidy z garażu na tor a po skończonym wyścigu je parkować w garażu".

"stychu": "trzymam kciuki"

"bynio": "cały tor dla niego, obsługa zabunkrowana i Boże zachowaj..."

"Krakus": "Król Robert F-pierwszy!!! Wspaniała wiadomość!!! Czytam to ze łzami w oczach. Robert, tu w Kraku kochamy Cię!!! Trzymaj się!!!"

"P.H.": "Ten bolid to z muzeum? Specjalnie dla Kubicy odkurzyli."

"iwonka": "Robert wierzę, że jeszcze wrócisz i zdobędziesz mistrzostwo w Formule 1, dasz radę, wierzę w to!! !!!!!! Jak wrócisz, jadę na wyścig i będę Ci kibicować!!!!"

"Crachbica": "No to Francuzi, zróbcie bolidowi ładnie pa pa."

"mlody: "Robert piszę to już po raz kolejny, pokaż wszystkim co w ciebie zwątpili, że dasz radę, a jak nie to i tak jesteś wielki, pozdrawiam i życzę powodzenia".

"Mokotów": "Kubica weź się ogarnij i nie zabieraj miejsc pracy młodym, zdolnym chłopakom. Jako rencista powinieneś leżeć na wyrku przed TV i popijać piwko na koszt podatników."
Kibic": "Super! Porównywalną radość mógłby sprawić mi tylko Adam Małysz, ogłaszając decyzję o swym powrocie do skoków!"

Zauważmy, że nie ma tu miejsca na żadne półtony, odcienie, rzeczową dyskusję. Albo jest bezgraniczne uwielbienie (dla wielbiących, RK jest po prostu "Robertem") albo szyderstwo i pogarda (dla szydzących i gardzących RK to "Kubica"). Tymczasem warto, by każdy z tak zdeterminowanych w swej ocenie komentatorów ochłonął, chwilę pomyślał i spróbował odpowiedzieć sobie na trzy podstawowe pytania.

Co Robert Kubica, często nazywany "kierowcą z Krakowa", zawdzięcza krajowi, w którym się urodził i czy można go uznać za reprezentanta Polski, tak choćby jak wspomnianego wyżej Adama Małysza?

Opuścił Polskę praktycznie jako dzieciak. Wszystkie sukcesy sportowe zawdzięcza wyłącznie sobie, rodzinie, sponsorom, ekipom, w barwach których startował. Na pewno nie polskiemu podatnikowi i wsparciu rodzimych władz. W ojczyźnie bywa rzadko i, jak się wydaje, nie czuje z nią specjalnych więzi. A porównanie z Małyszem? Owszem, w Formule 1 podaje się narodowość kierowców, odgrywa hymny zwycięzcom, ale w rzeczywistości jest to przecież rodzaj cyrku, przedsięwzięcie na wskroś komercyjne, w którym liczą się przede wszystkim pieniądze i wielkie interesy wielkich firm. Podobnie wygląda sprawa z rajdami WRC. Skoki narciarskie to zupełnie inna bajka.

Czy Robert Kubica mógł osiągnąć w sporcie motorowym więcej?

Na pewno tak. Spójrzmy choćby na karierę Sebastiana Vettela, który debiutował później, początkowo jeździł jako kierowca testowy, zmiennik RK (w 2007 r. podczas Grand Prix Stanów Zjednoczonych zastąpił go w zespole BMW Sauber) a później czterokrotnie został mistrzem świata Formuły 1.

Czy Robert Kubica ma szanse na pełny powrót do F1?

Ostatnia, wzbudzająca takie emocje wiadomość, dotyczy zaproszenia do testów w zespole Renault, na pokładzie bolidu z 2012 r. Czy to jednorazowy gest, okazja do sentymentalnej przejażdżki czy zapowiedź czegoś poważniejszego? Nie wiadomo. Czy Kubica może ponownie wystartować w wyścigach Formuły 1? Życzymy mu jak najlepiej, ale znawcy tematu mocno w to powątpiewają. W każdym razie trzeba zachować spokój i umiar. To apel zarówno do fanów "kierowcy z Krakowa", jak i do jego zawziętych krytyków.

Prawdę mówiąc tym ostatnim trochę się nie dziwimy. W nienawistnych komentarzach przebija rozczarowanie i frustracja ludzi, którzy chcieli długo grzać się w blasku sławy wielkiego rodaka i mistrza, tymczasem ten - z powodu niezrozumiałej z punktu widzenia kibica decyzji o starcie w jakimś trzeciorzędnym rajdzie - przekreślił nie tylko swoją karierę, ale i ich nadzieje. To wciąż boli.

Abajo

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy