Robert: Brakuje przyczepności

Robert Kubica i Nick Heidfeld po pierwszych sesjach treningowych przed Grand Prix Australii mają prawo do narzekań. - Mamy problemy z przyczepnością - mówią zgodnie kierowcy BMW-Sauber.

- To był pierwszy oficjalny trening w tym roku, ale poza tym niczym nie różnił się od normalnego dnia pracy. Dostosowywaliśmy ustawienia bolidu i dopasowywaliśmy opony - powiedział polski kierowca.

Kubica podczas piątkowych sesji treningowych uzyskiwał słabe wyniki. Na pierwszym treningu wykręcił trzynasty czas. Na drugim - piętnasty.

- Zebraliśmy bardzo dużo danych, które teraz musimy przeanalizować i dzięki nim będziemy mogli pójść dalej. Brakuje nam przyczepności i nie bardzo wiemy, skąd to się bierze - przyznał krakowianin.

Kolega Kubicy z BMW-Sauber, Nick Heidfeld uzyskiwał w piątek niewiele lepsze czasy od Polaka. - Pierwsze testy były świetną zabawą. Najwyższy czas na to, by zacząć sezon. Zakończyliśmy okres przygotowawczy bez żadnych problemów technicznych - cieszył się Niemiec.

Reklama

Heidfeld dodał: - Albert Park to nie jest typowy tor. Poziom przyczepności jest tu bardzo niski. Pod koniec sesji treningowej było co prawda pod tym względem troszkę lepiej, ale i tak nie za dobrze.

Słowa niemieckiego kierowcy potwierdził dyrektor techniczny BMW Willy Rampf. - Nie mieliśmy dziś żadnych problemów technicznych. KERS także działa bardzo dobrze. Próbowaliśmy się skupić przede wszystkim na ustawieniach bolidu, ale nie możemy powiedzieć, że jesteśmy do końca zadowoleni - przyznał Rampf.

ASInfo/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy