Renault zostaje w F1!

Renault nie wycofa się w z Formuły 1.

W specjalnym oświadczeniu francuska firma zapewniła o ciągłym zaangażowaniu w ten sport.

Zespół Renault F1 będzie miał jednak nowego, dużego współwłaściciela. "Duży pakiet akcji" (nieoficjalnie mówi się, że sięgający 75 procent) teamu zostanie objęty przez Genii Capital, luksemburską firmę specjalizującą się w nowych technologiach, zarządzaniu i sportach motorowych. Umowa ma zostać sfinalizowana na początku przyszłego roku.

W sezonie 2010 zespół Renault F1 utrzyma swoją nazwę oraz barwy. Francuski producent sam zapewni silniki, ponadto jednostki napędowe Renault będą dostarczane zespołowi Red Bull Racing. To kontynuacja współpracy zapoczątkowanej w 2007 roku, która uwieńczona została w zeszłym roku tytułem wicemistrza w klasyfikacji konstruktorów (kierowcy Red Bulla wygrali sześć wyścigów, w tym cztery - dubletem). Umowa przewiduje, że Red Bull będzie otrzymywał identyczne silniki, jak bolidy macierzystego teamu Renault.

Reklama

Czy pozyskanie strategicznego inwestora przez Renault F1oznacza coś dla Roberta Kubicy? Menedżer Polaka, Daniele Morelii twierdzi, że w przypadku znaczących zmian własnościowych Kubica bez przeszkód może rozwiązać wiążący go z francuskim zespołem kontrakt.

W wywiadzie dla BBC Sport Morelli powiedział, że pozostanie Renault w F1 nie jest jednoznacznie z pozostaniem Kubicy w Renault.

- Musimy mieć więcej informacji. Karty się zmieniły i chcemy wiedzieć, kto jaką rolę będzie pełnił w zespole. Potrzebujemy przynajmniej kilku dni, żeby zapoznać się z nową sytuacją i wtedy podejmiemy decyzję, czy odchodzimy czy nie.

Poza tym zapewne wiele będzie zależeć od ewentualnych ofert z innych zespołów. Czas jednak biegnie i miejsca w najlepszych teamach są już pozajmowane. W zasadzie jedyna interesująca oferta mogłaby nadejść ze strony Mercedes GP, bowiem zespół ten (w tym sezonie znany jako Brawn GP) potwierdził do tej pory tylko Nico Rosberga.

Z drugiej strony nie brakuje głosów, że Mercedes chciałby utworzyć typowo zespół narodowy, a więc największe szanse na zatrudnienie miałby kierowca z Niemiec.

Zobacz również: Historia Renault F1 na zdjęciach.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy