Rekord i frustracja Barrichello

Rubens Barrichello (Honda) pobił w niedzielę rekord Riccardo Patrese po raz 257. w karierze występując w wyścigu Grand Prix Formuły 1. Miłą uroczystość popsuła mu dopiero 14 lokata na mecie.

"To był dla nas frustrujący wyścig. Nie byliśmy wystarczająco szybcy, by nawiązać walkę. Jestem niezadowolony z tego, jak spisywał się bolid" - podkreśla Barrichello. "Czeka nas wiele pracy podczas najbliższych testów, musimy sprawić, by bolid był szybszy" - dodaje.

Wyścig o Grand Prix Turcji był 257. w karierze Barrichello. To nowy rekord w historii F1. Poprzedni należał do włoskiego kierowcy Riccardo Patrese.

"Mówiąc szczerze, czuje się jakbym zaczął jeździć dopiero wczoraj" - przyznaje Barrichello. "Kiedy zaczynałem przygodę z F1 nigdy nie powiedziałbym, że będę jeździł tak długo i będzie mi to nadal sprawiało tyle przyjemności".

Reklama

Brazylijczyk podkreśla, że ani trochę nie stracił zapału do kolejnych wyścigów. Wręcz przeciwnie, wciąż jest głodny sukcesów. Niewykluczone, że będzie chciał przekroczyć barierę 300 wyścigów. "Nie wiem, czy mi się uda, ale będę się starał. Mój przyjaciel zwykł powtarzać, że mam jeżdżenie we krwi. Czuję, że faktycznie tak jest" - zapewnia.

AFP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama