Raikkonen: Nie muszę jeździć w Ferrari

Mistrz świata sprzed dwóch lat Fin Kimi Raikkonen zamierza pozostać w Formule 1, ale nie wyklucza, iż odejdzie z Ferrari po tym sezonie.

Raikkonen ma kontrakt ważny do końca przyszłego roku, ale jeśli potwierdzą się pogłoski o przejściu do Ferrari Hiszpana Fernando Alonso, to może się okazać, że zostanie bez pracy.

Kilkuletnią umowę ma Brazylijczyk Felipe Massa, który przechodzi w domu rehabilitację po wypadku w lipcu na Węgrzech. Nie wiadomo kiedy wróci na tor, a jego sytuacja może się wyjaśnić dopiero późną jesienią. Jeśli będzie się ścigał w przyszłym sezonie, a do zespołu dołączy Alonso, to w zespole zabraknie miejsca dla Fina.

"Nie martwię się za bardzo tym, co będzie w przyszłym roku. Nawet jeśli nie byłoby dla mnie miejsca w Ferrari, to znajdzie się w innych zespołach. Nie myślę jeszcze o emeryturze, bo jestem za młody na nią" - powiedział 29-letni Fin.

Reklama

Gdyby Alonso przeszedł do Ferrari, to w ekipie Renault, która niedawno zwolniła Brazylijczyka Nelsona Piqueta juniora, do obsadzenia byłyby dwa wolne miejsca. Jako najpoważniejszych kandydatów wymienia się właśnie Raikkonena oraz Roberta Kubicę z BMW-Sauber.

Polak, po decyzji koncernu BMW o wycofaniu się z Formuły 1, szuka obecnie nowego pracodawcy. W spekulacjach prasowych jego nazwisko najczęściej wymieniane jest w kontekście wakatów w Renault, Toyocie (za Włocha Jarno Trulliego) i McLaren-Mercedes.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy