Raikkonen niczym twierdza

Kimi Raikkonen, mistrz Świata Formuły 1 z 2007 roku, ma już za sobą rajdowy debiut.

Fin w ostatni weekend wziął udział w Arctic Lapland Rally, rundzie Rajdowych Mistrzostw Finlandii z bazą w Rovaniemi tuż poniżej Koła Polarnego. W zawodach zwyciężył jego rodak Juha Salo (mitsubishi lancer evo 9), a Raikkonen jadący Fiatem Punto S2000 zajął 13. miejsce, tracąc do niego ponad 6,5 minuty.

Rajdowy debiut Raikkonena wzbudzał w Finlandii ogromne zainteresowanie, tym bardziej że na starcie Arctic Lapland Rally stanęło jeszcze trzech kierowców z przeszłością w F1: Mika Hakkinen (mistrz świata w latach 1998 i 1999), Jari Jarvilehto (lepiej znany jako JJ Lehto) oraz Mika Salo. W nieoficjalnym pojedynku obecnego i byłych zawodników Formuły 1 najlepszy okazał się Jarvilehto (9 miejsce), drugi był Raikkonen (13 m.), trzeci Hakkinen (19 m.). Mika Salo wycofał się z rajdu po awarii samochodu na 8. odcinku specjalnym.

Reklama

Wielotysięczne tłumy oklaskiwały Raikkonena na odcinkach i garnęły się do mistrza świata na strefie serwisowej. Tymczasem Fin dość skutecznie odciął się od fanów. Zarówno w hotelu, jak i podczas stref serwisowych dostępu do Iceman'a bronili masywni ochroniarze. Przyklejeni do klamek punto S2000 pilnowali by spokoju mistrza nie zakłócił żaden namolny kibic z prośbą o autograf lub dziennikarz pragnący choćby krótkiego wywiadu.

O samym występie wiadomo jedynie, że był dość udany, co wynika z prostej analizy końcowej tabeli. Trzynaste miejsce w tak doborowej stawce fińskich kierowców Raikkonen może uznać za znakomity wynik. Być może wpływ na tak dobrą jazdę miała bliska znajomość z Tommim Makkinenem. Czterokrotny rajdowy mistrz Świata pomógł Kimiemu ustawić Punto przed rajdem, a i w trakcie zawodów na bieżąco dzielił się z nim swoimi doświadczeniami.

Z nieoficjalnych źródeł do dziennikarzy dotarły informacje, że Raikkonenowi spodobały się rajdy i w miarę możliwości czasowych zamierza kontynuować przygodę na odcinkach specjalnych. Bożyszcze fińskich kibiców chciałby wystartować w kilku następnych rajdach, pod warunkiem, że ich terminy nie będą kolidowały z kalendarzem Formuły 1.

mw

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy