Prezydent Ferrari słowem nie wspomniał o Kubicy

Szef włoskiego Ferrari Luca di Montezemolo, rozmawiając z dziennikarzami "Corriere dello Sport" wymienił nazwiska kierowców, którzy mogą za rok zastąpić Felipe Massę. Wśród kandydatów do fotela w czerwonym bolidzie zabrakło Roberta Kubicy.

Tegoroczny sezon będzie bez wątpienia najtrudniejszym w karierze drugiego kierowcy teamu - Ferrari Felipe Massy. Presja jaka wywierana jest na brazylijskiego kierowcę, aby poprawił swoje wyniki w stosunku do dwóch ostatnich sezonów, sięga zenitu. Światowe media podkreślają, że Massa ma podpisany kontrakt z teamem z Maranello do końca tego roku i jeżeli nie zabłyśnie formą, to może zapomnieć o miejscu w składzie "Cavallino" po zakończeniu sezonu.

Podobne opinie padają z ust najważniejszych osób w Maranello. Zupełnie niedawno szef teamu Stefano Domenicali stwierdził w jednej z rozmów, że Massa musi wreszcie udowodnić swoją przydatność do takiego zespołu, jak Ferrari. Jeżeli tego nie uczyni w nadchodzącym sezonie, team zrezygnuje z jego usług.

Reklama

Jeszcze dalej posuwa się prezydent Ferrari Luca di Montezemolo. Włoch w rozmowie z rodzimym dziennikiem sportowym "Corriere dello Sport" wymienił kandydatów, którzy już teraz są brani pod uwagę, gdyby doszło do rozstania z Massą. W wypowiedzi Montezemolo nie brakuje niespodzianek... niestety, także przykrych dla kibiców Formuły 1 w naszym kraju. Prezydent Ferrari wymieniając potencjalnych kierowców, którzy są w kręgu zainteresowań, nie wspomniał słowem o przechodzącym rehabilitacje Robercie Kubicy, którego kilka tygodni temu kreowano na głównego konkurenta Felipe Massy w roku 2013.

Wśród wymienianych nazwisk sporym zaskoczeniem, może być Mark Webber, kierowca Red Bull Racing, któremu kończy się umowa z teamem z Milton Keynes pod koniec roku. Australijczyk ma już swoje lata i raczej byłby rozwiązaniem tymczasowym. Pozostali dwaj zawodnicy - Jenson Button (McLaren) i Nico Rosberg (Mercedes.GP) niedawno podpisali nowe długoterminowe kontrakty ze swoimi aktualnymi pracodawcami i raczej pozostają tylko na liście życzeń Ferrari. Chociaż Włosi nie raz pokazali, że potrafią znaleźć odpowiednie argumenty, jeżeli im bardzo na kimś zależy.

"Jenson Button był po prostu wspaniały. Mark Webber jest dobrym drugim kierowcą, zaś Nico Rosberg radził sobie bez zarzutu w niekonkurencyjnym bolidzie" - mówił di Montezemolo.

Prezydent Ferrari nie zapomniał też o młodym narybku, którego nie brak na rynku transferowym. Dwa nazwiska wymienione przez Włocha mogą także liczyć na zainteresowanie scuderii.

"Dobrze samemu rozwijać młode talenty. Sergio Perez reprezentuje Saubera, ale to w naszej akademii szlifował umiejętności. Także Jules Bianchi jest w stanie pójść naprzód, o ile mógłby więcej testować" - stwierdził prezydent Ferrari Luca di Montezemolo.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy