Pożegnalny wyścig Kubicy w bolidzie BMW-Sauber

Niedzielny wyścig Formuły 1 o Grand Prix Abu Zabi będzie dla Roberta Kubicy ostatnim startem w barwach teamu BMW-Sauber. Od sezonu 2010 Polak będzie kierowcą francuskiego zespołu Renault, a BMW-Sauber całkowicie zniknie z torów F1.

Ostatni wyścig tegorocznego sezonu zostanie rozegrany na nowo wybudowanym torze na wyspie Yas. To - w opinii specjalistów - jeden z najbardziej zaawansowanych technologicznie torów na świecie. Obiekt Yas Marina na wyspie Yas ma powierzchnię ponad 160 hektarów, dla kibiców przygotowano 50 tysięcy miejsce, wszystkie pod dachem.

Robert Kubica w 2006 roku został kierowcą testowym BMW-Sauber, w połowie sezonu od wyścigu o Grand Prix Węgier zastąpił Kanadyjczyka Jacquesa Villeneuve'a i został obok Niemca Nicka Heidfelda podstawowym zawodnikiem ekipy z Hinwil.

Reklama

"Nigdy jeszcze nie byłem na torze w Abu Zabi, znam go tylko z internetu i prezentacji. Wygląda interesująco, szczególnie ciekawie wygląda jego zaplecze. Ale samego toru nie chcę oceniać, można to zrobić dopiero po przejechaniu kilku okrążeń. Na szczęście jestem kierowcą, który nie potrzebuje dużo czasu na zapoznanie, aby szybko pojechać. W piątek, podczas treningów na pewno będzie duży ruch, wszyscy będą chcieli obiekt jak najlepiej poznać. To będzie mój ostatni wyścig w tej ekipie, ale potraktuję go jak każdy inny. Mam nadzieję, że w przyszłym roku zobaczę w wyścigach swój dotychczasowy zespół, choć zapewne pod inną nazwą " - powiedział Robert Kubica przed wyjazdem do Abu Zabi.

Drugi kierowca BMW-Sauber Nick Heidfeld, który nie podpisał jeszcze kontraktu z żadnym nowym zespołem na przyszły rok, przewiduje, że wyścig na nowym torze będzie bardzo ciekawy. Niemiec uważa, że na razie w zespole nie czuć atmosfery pożegnania, ale pojawi się ona zapewne już na miejscu.

"Wybieram się do Abu Zabi wraz z rodziną dwa dni wcześniej przed całym zespołem. Chcę mieć ich wparcie w swoim ostatnim starcie w ekipie BMW-Sauber. Mam nadzieję, że nowa, która powstanie, uzyska prawo startu w F1 w przyszłym roku" - przyznał Heidfeld.

Swojego rozczarowania wycofaniem się BMW z zawodów Formuły 1 nadal nie kryje szef zespołu Mario Theissen.

"Gdy w Montrealu w 2008 roku osiągnęliśmy największy sukces - wygrana Roberta i drugie miejsce Nicka - nic już nie mogło nas powstrzymać. Walczyliśmy o tytuł niemal do końca sezonu. Obecny rok rzeczywiście nie był udany, ale pracowaliśmy już na kolejne starty. Mam nadzieję, że następca BMW-Sauber F1 Team będzie kontynuował nasze sukcesy w Formule 1" - stwierdził Theissen.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy