Po Alonso czas na Vettela?

Nie kończą się spekulację na temat ewentualnej obsady kierowców w teamie Ferrari w najbliższej przyszłości. Po tym, jak Fernando Alonso już połączono z czerwonym bolidem, włoska prasa ( Tuttosport ) donosi, że być może zamiast Hiszpana do teamu "Cavalino" dołączy Sebastian Vettel z Red Bull. Również McLaren nie ukrywa zainteresowania młodym Niemcem.

- Widzę Sebastiana w Ferrari - mówi Bernie Ecclestone prezydent Formuły. W kuluarach mówi się, że Anglik czuje się nieoficjalnym manedżerem Niemca. Tak przynajmniej twierdzi Chris Horner szef stajni Red Bulla. Sam zainteresowany spokojnie podchodzi do zamieszania, jakie powstaje wokół jego osoby.

- W Red Bull jest mi bardzo dobrze i nie sadzę, żeby coś się zmieniło do końca roku - tłumaczy Vettel. Również Chris Horner zaprzecza - Sebastian jest w ekipie, która gwarantuje zwycięstwa, dlaczego miałby przechodzić do Ferrari?

Powody są co najmniej dwa. Pierwszy tradycyjnie pieniądze, dzisiaj Niemiec zarabia 3, 5 miliona euro za sezon, co jest jedną z najniższych stawek wśród kierowców F1. Według niemieckiego "Bilda" Ferrari jest w stanie zaoferować pilotowi Red Bull 20 milionów! Drugi z powodów to fakt iż Sebastian Vettel ma podpisany kontrakt z Red Bull tylko do końca 2010 roku. Jest jeszcze jeden aspekt w całym tym zamieszaniu. Zainteresowanie młodym talentem porównywanym już teraz do Michela Schumachera , wyraził także McLaren - Wierze, że któregoś dnia zobaczę Sebastiana w McLarenie - powiedział Norbert Haug, wiceprezydent Mercedes Motosport. Ten ostatni fakt nie jest bez znaczenia dla całej sprawy, bowiem nie jest żadną tajemnica, że Ferrari i McLaren szczególnie się "nie kochają".

Reklama

RG

INTERIA360
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy