Playboy wraca do F1

Mamy dobrą wiadomość dla wielbicieli, a przede wszystkim wielbicielek Flavio Briatore.

Włoch ma szanse na powrót do Formuły 1, o ile znajdzie się oczywiście ktoś kto będzie chciał go zatrudnić.

Przypominamy, że znany z zamiłowania do pieniędzy i pięknych kobiet Briatore zmuszony był pożegnać się ze światem królowej sportów motorowych po aferze, jaką rozpętał zwolniony z Renault Nelson Piquet. Kierowca oskarżył Renault, że został zmuszony do celowego rozbicia bolidu w czasie wyścigu o GP Singapuru. Na wyjeździe samochodu bezpieczeństwa najbardziej skorzystał wówczas Fernando Alonso, który w efekcie wygrał zawody.

Reklama

W wyniku afery Briatore nie tylko stracił stanowiska szefa temu Renault, ale również otrzymał dożywotni zakaz działalności w Formule 1. Włoch pozwał jednak FIA do sądu twierdząc, że Renault i Federacja przystąpiły do cichego porozumienia, w myśl którego całą winą za incydent w Singapurze obarczono właśnie jego, co uchroniło francuski team przed wykluczeniem z wyścigów. Wprawdzie uzasadnienie wyroku nie jest znane, wiadomo jednak, że sąd uznał, iż decyzja o zakazie działalności Briatore w Formule 1 była nielegalna.

Włoch nie może jednak mówić o pełnym sukcesie, bowiem domagał się również miliona euro odszkodowania. Ostatecznie FIA zapłacić ma mu tylko 15 tysięcy euro. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że Briatore należy do najbogatszych ludzi w Europie, na pewno nie stanowi to dla niego problemu...

***

Były szef teamu Renault Flavio Briatore najprawdopodobniej wystąpi na drogę sądową przeciwko Brazylijczykowi Nelsonowi Piquetowi juniorowi, który zeznawał przeciwko niemu w aferze "Crashgate" związanej z Grand Prix Singapuru 2008.

W rozmowie z dziennikarzem "La Gazzetta dello Sport" 59-letni Briatore powiedział po wygranym procesie: "To bardzo możliwe. Nigdy nie zapomnę bólu, jakiego doznałem przez niego. Czy teraz wypiję szampana? Nie, otworzę coca colę, ponieważ jestem na diecie".

We wtorek francuski trybunał uznał za nieprawidłową decyzję Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) o dożywotniej dyskwalifikacji dyrektora sportowego Renault z 21 września 2009 roku. Zapadła ona na podstawie obciążających zeznań złożonych przez Piqueta.

FIA uznała, że ustawił wyniki o GP Singapuru w 2008 roku, nakazując Piquetowi juniorowi rozbicie bolidu i spowodowanie neutralizacji w wyścigu. W ten sposób zwiększył szanse Hiszpana Fernando Alonso na zwycięstwo w imprezie. Kulisy sprawy ujawnił brazylijski kierowca w odwecie za zwolnienie go z pracy w połowie ostatniego sezonu.

Oprócz cofnięcia dożywotniej dyskwalifikacji Briatore domagał się także przed sądem cywilnym miliona euro odszkodowania od FIA, ale na mocy wyroku przyznano mu jedynie zadośćuczynienie za szkody moralne w wysokości 15 tysięcy euro. Prawnicy federacji zapowiadają jednak apelację. Szefem teamu Renault pozostanie 36-letni Francuz Eric Bouillier, który we wtorek oficjalnie objął tę funkcję. W barwach tej ekipy w 2010 roku będzie się ścigał Robert Kubica.

Portal INTERIA.PL

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama