Pietrow walczy o pozostanie w F1. Rosjanin zbiera fundusze

Trwa walka Witalija Pietrowa o pozostanie w Formule 1. Według słów menedżerki Rosjanina, Oksany Kosaczenko, Pietrow może zostać kierowcą teamu HRT.

Kilka dni temu informowaliśmy o tym, że Witalij Pietrow do niedawna kierowca teamu Lotus-Renault, może dołączyć do ekipy Pirelli, jako kierowca testowy. Szef włoskiej firmy do spraw sportowych Paul Hembery szybko zdementował te doniesienia.

"Tak tylko dla jasności, Witalij był w Abu Zabi zaproszony, jako gość, nie posiadamy samochodu do testów nie wspominając o kierowcy testowym, więc te pogłoski nie są prawdziwe" - wyjaśnił Hembery, za pośrednictwem portalu Twitter.

Zatem, co dalej z niedawnym partnerem Roberta Kubicy ?

Oksana Kosaczenko menedżerka Rosjanina, dała jasno do zrozumienia, iż jej podopieczny będzie starał się o miejsce w bolidzie stajni HRT.

Reklama

"Jest szansa, że Witalij nadal będzie kierowcą wyścigowym F1. Nie zamierzam komentować plotek, ale powiem, iż dla tych, którzy znają się choć trochę na tym sporcie to oczywiste, gdzie może jeździć Witalij. Wystarczy spojrzeć na listę kierowców wystawionych przez zespoły i wszystko stanie się jasne. Niedawno łączono Witalija z Caterhamem, później była posada testera w Pirelli... Nie mam czasu na plotki" - mówiła Kosaczenko.

Nie jest jednak tajemnicą, że zawodnik, który chce wystąpić w kombinezonie HRT w sezonie 2012, będzie musiał zapłacić hiszpańskiej stajni minimum 6 milionów euro za sezon. Kosaczenko zdaje sobie z tego sprawę i tłumaczy, że wraz z Witalijem Pietrowem szukają pieniędzy. Jednocześnie przestrzega, że jeżeli nie znajdą się fundusze, które pokryją starty Rosjanina w F1, to może to być koniec tego sportu w Rosji.

"Nie będę ukrywała, że teraz wszystko zależy od pieniędzy. Zobaczymy, czy nasi partnerzy zechcą wesprzeć program, który im przedstawimy. Niestety mamy bardzo mało czasu - liczą się nie dni, a nawet godziny. Rozmowy trwają od około dwóch miesięcy. Rosja ma bardzo duże plany związane z Formułą 1. Jeżeli nasze państwo naprawdę chce zaistnieć w tych wyścigach, to nie może doprowadzić do sytuacji, by na torze zabrakło naszego rodzimego zawodnika. To spowodowałoby katastrofę wszystkich innych rosyjskich projektów dotyczących F1" - przestrzegała Kosaczenko.

Według nieoficjalnych wiadomości w poszukiwanie zatrudnienia dla Witalija Pietrowa zaangażował się osobiście szef F1 - Bernie Ecclestone, któremu zależy na frekwencji podczas pierwszego GP Rosji w 2014 roku. Dodatkowo, zwany "Rakietą z Wyborga" Pietrow, został namaszczony przez premiera Rosji Władimira Putina, o czym Ecclestone nie zapomina.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy