Pietrow nie ma pewnego miejsca w składzie Lotus - Renault

Szef stajni Lotus - Renault Eric Boullier straszy Witalija Pietrowa. Francuz uważa, że kontrakt, który Rosjanin podpisał na kolejny sezon nie musi oznaczać, że "Rakieta z Wyborga" pojedzie dla Lotus - Renault.

Pietrow ma podpisany kontrakt z teamem z Enstone do końca 2012 roku. Jak się okazuje wcale nie daje to Rosjaninowi gwarancji na miejsce w kokpicie złoto - czarnego bolidu w przyszłym sezonie, co do niedawana wydawało się niepodważalne.

Kilka dni temu niemiecki "Auto Motor und Sport" hipotetycznie rozważał możliwość zrezygnowania przez team z Enstone z usług pary z roku 2010 Robert Kubica - Witalij Pietrow. W oczach niemieckich dziennikarzy, stajnia Lotus - Renault w swoich bolidach w roku 2012 widzi Brunno Sennę i Romaina Grosjeana. Obaj kierowcy za swoje miejsca wnieśliby do teamu potężne zastrzyki finansowe, a także w wypadku Grosjeana francuską narodowość, której brakuje w Formule 1 od lat. Za tym drugim kierowcą stoi potężne lobby samego szefa stajni Boullier'a, który jest szefem agencji "Gravity" opiekującej się karierą tegorocznego zwycięzcy serii GP2.

Reklama

W ostatniej rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Daily Mail" Boullier przyznał, że sprawa kontraktu i pozycji Pietrowa nie jest jeszcze wyjaśniona w perspektywie następnego sezonu, co tylko potwierdziło przypuszczenia niemieckich dziennikarzy. "Mamy umowę, ale istnieją pewne klauzule gwarantujące wyjścia każdej ze stron" - stwierdził szef Lotus - Renault w rozmowie z brytyjskim pismem.

W tym samym wywiadzie, Boullier nie odpowiedział jednoznacznie czy team z Enstone postanowił inwestować w Bruno Sennę także w przyszłym roku. Przypomnijmy, że Senna w tym sezonie pojechał w dwóch ostatnich eliminacjach zastępując Nicka Heidfelda, który został ściągnięty w trybie awaryjnym w miejsce Kubicy. Brazylijczyk w ostatnim wyścigu o Grand Prix Włoch zdobył pierwsze punkty dla Lotus - Renault finiszując na 9. miejscu.

"Najlepszym sposobem na ściganie się w przyszłym sezonie jest osiąganie wyników na torze. Celem jest utrzymanie dobrych wyników i umocnienie swej pozycji w Formule 1, a kluczem do tego jest ciągła poprawa i nauka" - wyjaśnił Boullier.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama