Pietrow: Nie jeżdżę za rosyjską kasę

Rok temu debiutował w stawce kierowców F1. Kilka tygodni temu wywalczył pierwsze podium w wyścigu cyklu Grand Prix Formuły 1. Witali Pietrow ma dosyć zarzutów, że kupił miejsce w składzie Lotus - Renault.

- Kiedyś ktoś mi zarzuca, że kupiłem miejsce w zespole Lotus - Renault, odpowiadam "zamknij się". Nie mam ochoty tego słuchać. Piszą o mnie wiele kłamstw. Nigdy tego nie czytam - powiedział Witalij Pietrow w rozmowie z "The Independent".

Rosjanin miał nieciekawy początek w Formule 1. W poprzednim sezonie debiutował i należał do niechlubnej czołówki kierowców, którzy rozbili najwięcej aut. W połowie ubiegłego sezonu pojawiły się pierwsze głosy o jego możliwym odejściu z Lotus Renault. Takie sugestie padły z ust szefa stajni Erica Boullierre'a. Pietrow przebudził się w ostatnim wyścigu na torze w Abu Zabi, gdzie skutecznie bronił się przed atakami dwukrotnego mistrza świata Ferando Alonso z teamu Ferrari, który wówczas walczył o trzeci indywidualny tytuł mistrza F1. Wydaje się, że był to przełomowy moment w karierze Rosjanina, który uwierzył, że może rywalizować z najlepszymi. Witalij może podołac zadaniu, jeżeli tylko przestanie notorycznie rozbijać samochody.

Reklama

Sezon 2011 rozpoczął się od totalnej metamorfozy. Pietrow wywalczył w Australii trzecie miejsce po świetnej jeździe. Dwa tygodnie później w Malezji przyszedł zimny prysznic. Rosjanin jadąc na ósmej pozycji wypadł z trasy urywając przy okazji kierownice w bolidzie. Rosjanin nie przywiózł ważnych punktów, chociaż do mety pozostało trzy okrążenia. Tym niemniej kierowca Lotus - Renault jest przekonany o swojej wartości.

- Wiem, co robię. Wiem, że ciężko było ludziom uwierzyć we mnie, ale zespół uwierzył. Nie chcę, żeby wszyscy myśleli, że jestem tu tylko przez pieniądze. Po kilku wyścigach można było tak stwierdzić. Teraz jednak udowodniłem, że mam potencjał - przekonuje "Rakieta z Wyborga".

Witali Pietrow rozpoczynał swoją karierę od Formuły Renault i Euroseries 3000. Następnie trafił do serii GP2. Dwa lata temu zajął w klasyfikacji generalnej drugie miejsce. Po wyścigu w Australii został pierwszym Rosjaninem, który stanął na podium Formuły 1.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy