Pechowa nakrętka w bolidzie Nico Rosberga

Nakrętka mocująca koło w bolidzie Mercedes GP prowadzonym przez Nico Rosberga, była bezpośrednią przyczyną dziwnych wydarzeń w alei serwisowej na 15 okrążeniu GP Węgier.

Sprawczynią potwornego zamieszania w boksach serwisowych na 15 okrążeniu, ostatniego GP Węgier okazała się... wadliwa nakrętka mocująca koło w bolidzie Nico Rosberga z teamu Mercedes GP. Feralny element spowodował, że niemiecki kierowca wyjeżdżając ze swojego stanowiska serwisowego nagle stracił prawe tylne koło. Opona z dużą prędkością przetoczyła się przez prawie całą aleję serwisową powodując popłoch i zamieszanie w sztabach technicznych.

Po tych wydarzeniach w pit line powstał niespotykany chaos, który doprowadził między innym do kolizji naszego rodaka Roberta Kubicy Renault i Adriana Sutila z Force India. W efekcie obaj kierowcy zakończyli rywalizację wycofując się z wyścigu. Dodatkowo ucierpiał jeden z mechaników zespołu Franka Williamsa, który został uderzony toczącym się kołem. Na szczęście kontuzja okazała się niegroźna. Tuż po zakończeniu wyścigu na zespół nałożono grzywną w wysokości 50 tysięcy dolarów. Szef zespołu Mercedes GP Ross Brawn zapewnia, że zespół zrobi wszystko, aby w przyszłości zapobiec takim sytuacjom.

Reklama

"Myślę, że zrozumieliśmy co się stało i z pewnością zastanowimy się jak zapobiec takim sytuacjom w przyszłości. Wygląda na to, że mechanik odsunął pistolet do odkręcania kół, który wypluł nakrętkę, co po prostu umknęło jego uwadze. Potem spróbował jeszcze raz i zdał sobie sprawę, że nakrętki już tam nie było. Odwrócił się więc po inny pistolet, przez co mechanik obsługujący tylny podnośnik pomyślał, że wszystko jest już gotowe i opuścił bolid" - tłumaczył całe zdarzenie Ross Brawn.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy