Orgia mu nie zaszkodziła

Podczas wtorkowego Nadzwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) odbywającego się w Paryżu, delegaci w tajnym głosowaniu nad votum zaufania stosunkiem głosów 103:55 zdecydowali, że uwikłany w aferę obyczajową prezydent FIA Max Mosley ma nadal pełnić swoją funkcję.

Kadencja Mosleya, który jest szefem FIA od 1993 roku, upływa w październiku 2009 roku.

Pod koniec marca 2008 roku brytyjski tabloid "News of the World" opublikował pikantne zdjęcia z orgii seksualnej, w której uczestniczył 67-letni Mosley. Po ujawnieniu afery wiele krajowych związków motorowych i firm motoryzacyjnych apelowało do Mosleya, aby do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesił swoją funkcję w FIA.

Mosley uważał, że jego sprawy osobiste nie powinny mieć żadnego wpływu na funkcję sprawowaną w FIA. "Gdybym został zatrzymany prowadząc samochód po alkoholu, gdybym doprowadził do wypadku, wtedy bym natychmiast złożył rezygnację. Ale moje sprawy osobiste nie powinny nikogo interesować. Afera jest rozpętana przez media, które nie są mi przychylne. Będę przed sądem walczył o swoje dobre imię. Nie czuję się winny" - twierdził prezydent FIA.

Reklama
INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy