Nowy safety car

Od wielu już lat rolę tzw. safety car, czyli samochodu bezpieczeństwa podczas wyścigów F1 pełnią mercedesy sygnowane przez AMG.

Tradycję tę zapoczątkowano w 1996 roku, gdy na torach pojawił się mercedes C 36 AMG. Później było już z górki.

Przez sezony 2008 i 2009 rolę samochodu bezpieczeństwa pełnił model SL 63 AMG, w tym roku na torach pojawi się już nowe auto.

Tegoroczny safety car to mercedes SLS AMG. Za jego kierownicą tradycyjnie zasiądzie Bernd Maylander, który pod prawą stopą będzie miał do dyspozycji 571 KM. To oznacza, że silnik nie został poddany modyfikacjom.

Generalnie nowy safety car od "zwykłego" SLS-a AMG różni się głównie detalami. Poza oklejeniem, na dachu pojawiły się koguty, a między nimi zamontowano skierowną do tyłu kamerę. Dzięki niej kierowca może kontrolować sytuację za samochodem.

Rolę samochodu medycznego będzie natomiast pełnił mercedes C63 AMG, oczywiście w wersji kombi.

Safety-car musi być szybki bowiem podczas jazdy ze zbyt małą prędkością silniki bolidów Formuły 1 mogłyby mieć kłopoty z chłodzeniem (zbyt wolny przepływ powietrza).

Samochodu bezpieczeństwa pierwszy raz użyto w... 1911 r. podczas wyścigu Indianapolis 500 w USA. Do neutralizacji nie doszło ze względu na niebezpieczeństwo na torze, ale... by dać kibicom szansę na uzupełnienie zapasów popcornu i napojów bez utraty możliwości obserwowania widowiska!

Reklama

Od kiedy przepisy dotyczące użycia samochodu bezpieczeństwa zostały jasno określone przez Międzynarodową Federację Samochodową (FIA) w 1992 r., bezpieczeństwo ma priorytet nad widowiskiem.

Maylander jest kierowcą samochodu bezpieczeństwa od sezonu 2000. Najwięcej pracy miał w 2003 roku. On i jego pilot, Peter Tibbets, wyjeżdżali na tor 13 razy, w tym pięć podczas deszczowej Grand Prix Brazylii.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy