Niezawodne Ferrari, szybki Felipe

Felipe Massa z teamu Ferrari był najszybszy w ostatnim dniu testów na torze Catalunya pod Barceloną. Brazylijczyk przejechał 121 okrążeń testując wszystkie typy ogumienia i różne poziomy tankowania bolidu. Kierowca Ferrari jednocześnie wykręcił najlepszy czas czterodniowych testów.

"Wyniki testów w ostatnim dniu były bardzo pozytywne. Zrobiliśmy naprawdę sporo kilometrów i sądzę, że nasz zespół ma ich na swoim koncie najwięcej. Zarówno ja, jak i Fernando Alonso wykonaliśmy prawdziwą symulację wyścigu i wypróbowaliśmy wszystkie typy opon Pirelli z różnymi poziomami paliwa. Wykręciliśmy dobry czas i uważam, że nie odstajemy, choć trzeciego dnia Rosberg był bardzo szybki. Z pewnością nie można skreślać McLarena i kilku innych ekip" - podsumowywał ostatni dzień testów Felipe Massa na łamach oficjalnego portalu Ferrari.

Reklama

Kierowca Ferrari nie zaliczy ostatniego sezonu do udanych. Massa, dysponując lepszym i szybszym samochodem, bardzo często przegrywał z teoretycznie słabszymi rywalami. Pojawiły się nawet spekulacje, że dla Brazylijczyka może to być ostatni sezon w zespole Cavallino. Według nieoficjalnych wiadomości Felipe dostał ultimatum od włoskiej stajni, które brzmi jednoznacznie. Jeżeli nie poprawi w znaczący sposób swoich wyników w nadchodzącym sezonie, to nie dostanie nowej umowy do podpisania. Massa niechętnie mówi na ten temat.

"Nie chcę dywagować na temat mojej przyszłości w zespole. Wolę skupić się na pracy i przygotowaniu do sezonu. Nie odpowiem też precyzyjnie, gdzie się znajdujemy w porównaniu do innych rywali w odniesieniu do ostatnich testów. Po prostu nie wiem i do czasu, kiedy nie będziemy wszyscy robić tego samego w tym samym czasie. Nastąpi to dopiero podczas pierwszego wyścigu, o GP Australii. Na pewno szybki jest Red Bull. Dużo jednak, będzie zależeć od strategii zespołu" - mówi Felipe

Trudno nie zgodzić się z ostatnim zdaniem Felipe zwłaszcza, jeżeli chodzi o zużycie opon Pirelli, które na pewno wymusi częstsze wizyty w garażu na zmianę ogumienia. O szybkiej degradacji włoskich opon wspominają wszyscy kierowcy. Swoje zdanie wyraził też kierowca Ferrari.

"Łatwo przewidzieć, że będziemy mieli więcej pit stopów niż w ubiegłych latach. Degradacja jest większa i ciężko jest dbać o ogumienie. Prawdą jest, że opony dają dobrą przyczepność, zwłaszcza te miękkie, podczas gdy średnia i twarda mieszanka nie są tak dobre pod tym kątem, mimo że ich degradacja jest podobna do innych. Z tego, co widzieliśmy do tej pory, wyścigowe strategie mogę się bardzo różnić od tych z minionych sezonów."

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama