Nie żyje Maria de Villota

​Smutna wiadomość dotarła do nas z Sewilli. Maria de Villota - Hiszpanka, która w czasie testów bolid Formuły 1 uległa w zeszłym roku poważnemu wypadkowi - znaleziona została martwa w jednym z tamtejszych hoteli.

Informacje o śmierci zawodniczki podała telewizja Eurosport. Wiadomość potwierdzili przedstawiciele rodziny de Villoty.

Jak informują lokalne media, o godzinie 7 rano do nieprzytomnej zawodniczki wezwane zostało pogotowie ratunkowe. Reanimacja nie przyniosła efektu, lekarz stwierdził zgon. W pokoju nie stwierdzono obecności środków odurzających, wszystko wskazuje na to, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych.

W marcu 2012 roku Maria de Villota dołączyła do zespołu Formuły 1 Marussia w charakterze kierowcy testowego. 3 lipca 2012 roku, w czasie pierwszych testów de Villoty za kierownicą bolidu, na lotnisku w Duxford doszło do tragicznego wypadku. Prowadzone przez de Villotę auto uderzyło w tył zaparkowanej nieopodal naczepy ciężarówki serwisowej.

Reklama

Wg świadków, w momencie uderzenia, prędkość bolidu przekraczała 60 km/h. Aż godzinę zajęło służbom ratunkowym wydobycie Marii z wraku pojazdu. De Villota doznała m.in. poważnych obrażeń głowy, w wyniku których straciła prawe oko a także zmysły węchu i smaku.

 Wszczęte po wypadku śledztwo wykazało, że nie miał on związku z niesprawnością bolidu. Nie wiadomo, dlaczego de Villota nie zahamowała i uderzyła w tył zaparkowanej naczepy.

 Maria de Villota zmarła w wieku 33-lat.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy