Mistrz Lewis, Kubica 4.

Lewis Hamilton został mistrzem świata Formuły 1 w sezonie 2008. Brytyjczyk z McLarena-Mercedesa zajął na w kończącym Grand Prix Brazylii piąte miejsce, co wystarczyło mu do tytułu.

Wyścig na torze Interlagos wygrał reprezentant gospodarzy Felipe Massa z Ferrari, ale w klasyfikacji generalnej stracił punkt do Hamiltona. Robert Kubica niestety nie utrzymał trzeciego miejsca. Polak stracił tę pozycję na rzecz Kimiego Raeikkoenena z Ferrari. Fin był w Grand Prix Brazylii trzeci, a Kubica 11.

Hamilton ma 23 lata, dziewięć miesięcy i 26 dni i jest najmłodszym mistrzem świata w historii tej prestiżowej rywalizacji. Dotychczas takim osiągnięciem mógł się pochwalić Hiszpan Fernando Alonso z Renault.

Alonso zapewnił sobie pierwsze z dwóch mistrzostw świata we wrześniu 2005 roku, gdy miał 24 lata, miesiąc i 27 dni. Był też najlepszy w kolejnym sezonie, a jego serię przerwał dopiero w ubiegłym roku Raeikkoenen który w tym sezonie nie zdołał obronić tytułu.

Reklama

W 18 tegorocznych startach Hamilton zgromadził 98 punktów, o jeden więcej od Massy, który w niedzielę wyprzedził Hiszpana Alonso i Raeikkoenena. Fin dzięki temu zrównał się w liczbie punktów z Kubicą (po 75) i zajął trzecie miejsce w MŚ, ponieważ odniósł więcej zwycięstw.

16. tytuł mistrzowski w historii wśród konstruktorów wywalczyło w niedzielę Ferrari. Takim wynikiem nie może się poszczycić żaden inny zespół.

Losy tytułu rozstrzygnęły się w ostatniej chwili, już po tym, jak Massa minął linię mety. Wówczas Hamilton - chwilę wcześniej wyprzedzony przez Niemca Sebastiana Vettela z Toro Rosso-Ferrari - był szósty w stawce, co dawało mu wicemistrzostwo. W sztabie Ferrari zapanowała już radość z sukcesu Brazylijczyka.

W ostatniej sekwencji wiraży przed prostą startową Brytyjczyk wyprzedził Niemca Timo Glocka z Toyoty, który jako jedyny z czołówki miał opony przeznaczone do jazdy po suchej nawierzchni, a na dwie rundy przed końcem rywalizacji spadł ponownie deszcz, co zmusiło go do ostrożniejszej jazdy.

W wyniku nagłego pogorszenia warunków atmosferycznych Kubica przesunął się z 15. na 11. pozycję, ale nie zdobył nawet jednego punktu, który dałby mu trzecie miejsce w MŚ na koniec sezonu.

Pierwsze oberwanie chmury nastąpiło tuż przed rozpoczęciem rywalizacji nad Interlagos, a ulewny deszcz zmusił organizatorów do opóźnienia startu o dziesięć minut. W tej sytuacji na linii startowej trwały narady techników w sprawie założenia odpowiednich opon, które nie utrudniałyby jazdy po rozpogodzeniu.

Większość kierowców zdecydowała się na opony przejściowe, a jedynie Kubica wybrał początkowo ogumienie przeznaczone do jazdy na suchym torze, ale w ostatniej chwili zmienił decyzję i po okrążeniu rozgrzewkowym udał się do boksu. Rozpoczął wyścig z alei serwisowej i znalazł się przez to na ostatniej pozycji.

Na pierwszych wirażach doszło do kolizji Japończyka Kazuki Nakajimy z Williams-Toyota z Davidem Coulthardem z Red Bull- Renault, w wyniku którego 37-letni Szkot wypadł z toru i w ten fatalny sposób zakończył karierę w Formule 1. Los Coultharda chwilę później podzielił Brazylijczyk Nelson Piquet, który zakończył jazdę rozbijając swoje Renault o bandę.

Na starcie kolejność w czołówce się nie zmieniła, ale ponieważ elementy rozbitych bolidów Coultharda i Piqueta znalazły się na torze, wprowadzono od razu "samochód bezpieczeństwa". Podczas neutralizacji do boksu udał się Kubica, jednak nie zmienił opon,, a jedynie technicy skorygowali mu ustawienia przedniego spojlera i dotankowali paliwo.

Rywalizację wznowiono na piątym okrążeniu, a kilka rund później kierowcy zaczęli zjeżdżać do boksów, by zmienić opony, gdyż tor był już suchy. Nie doszło jednak do przetasowań, a Polak nie zdołał też poprawić swojej lokaty.

Przez większość wyścigu zmieniała się kolejność tylko na dalszych lokatach, a do większych przetasowań doszło dopiero na ostatnich rundach, gdy konieczna okazała się zmiana opon na przystosowane do deszczowej pogody.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy