Los Toyoty w rękach kierowców

Szef teamu Toyota stwierdził, że jego przyszłość w Formule 1 stoi po dużym znakiem zapytania w obliczu ogólnoświatowego kryzysu finansowego, który w szczególny sposób uderzył w koncerny samochodowe. Wiele będzie zależeć od wyników kierowców ekipy w tegorocznych mistrzostwach świata.

"Przez ostatnie lata wiele pracy włożyliśmy w przygotowanie naszych bolidów do rywalizacji z najlepszymi, ale wciąż brakuje nam potwierdzenia w wynikach. Nie ukrywam, że potrzebujemy dobrego sezonu, a jeśli taki nie będzie, może się okazać, że trzeba będzie zapomnieć o przyszłości w Formule 1" - powiedział Jeff Howett w wywiadzie udzielonym BBC.

"Naszym celem na ten rok są zwycięstwa, ale wiem, że to nie jest łatwe zadanie, biorąc pod uwagę potencjał Ferrari, McLaren- Mercedes, BMW-Sauber czy Renault, ale musimy z nimi nawiązać walkę i to skuteczną, bo w przeciwnym razie odejdziemy w niebyt. W podobnej sytuacji są inni, bo w obliczu obecnej sytuacji finansowej na świecie nawet potentaci zaczynają rozważniej wydawać pieniądze" - dodał szef Toyoty, piątej ekipy w 2008 roku.

Reklama

W grudniu z udziału w Formule 1 w nowym sezonie zrezygnowała Honda, natomiast inne koncerny samochodowe: Subaru i Suzuki wycofały się z rajdowych MŚ, a z motocyklowych wyścigów z cyklu MotoGP zniknie w tym roku marka Kawasaki.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy