Legenda F1: Brak Kubicy to prawdziwa tragedia

Robert Kubica ma za sobą ostatnią operację. Przez kilka dni Polak pozostanie na oddziale intensywnej terapii szpitala Santa Corona w Petra Ligure, a później rozpocznie rehabilitację.

Środowa operacja, która trwała 8 godzin, została przeprowadzona "w celu stabilizacji i rekonstrukcji uszkodzonych fragmentów delikatnej struktury stawu łokciowego". Lekarze są zadowoleni i twierdzą, że operacja zakończyła się pomyślnie.

Kiedy Kubica dojdzie do siebie po ostatnim zabiegu, rozpocznie rehabilitację. Polski kierowca chce jeszcze w tym roku wrócić Formuły 1. Jednak trudno teraz określić, kiedy dokładnie to nastąpi. W czwartek zespół Kubicy Lotus Renault poinformował, że Polaka zastąpi Nick Heidfeld.

"Wielka szkoda, że nowy sezon F1 rozpocznie się bez Roberta. Najważniejsze, że wraca do zdrowia i stawia przed sobą realistyczne cele" - powiedział szef teamu Red Bull Racing Christian Horner. W listopadzie 2008 roku Mark Webber miał wypadek na rowerze, w którym doznał skomplikowanego złamania nogi. Australijczyk walczył z czasem, żeby zdążyć na pierwszy wyścig sezonu 2009. Popularnemu "Kangurowi" sztuka ta się udała. "Obrażenia Roberta są inne. Sprawę komplikuje uraz dłoni. Robert nie powinien za wszelką cenę przyspieszyć powrotu do ścigania. On jest niezwykle utalentowanym kierowcą i miejsce w F1 na niego czeka. Ekscytujący zawodnik, dobry dla F1. Wspaniale będzie go znów zobaczyć na torze, ale niech to nastąpi we właściwym dla niego czasie" - podkreślił Horner.

Reklama

Zdaniem legendy Formuły 1 Stirlinga Mossa brak Kubicy w tym roku jest "ogromną stratą dla F1. To po prostu tragedia".

Moss stanął po stronie Kubicy, kiedy pojawiły się słowa krytyki za to, że wziął udział w rajdzie samochodowym tuż przed rozpoczęciem nowego sezonu. 81-letni Moss zakończył karierę w F1 w 1962 roku, kiedy po wypadku przez miesiąc był w śpiączce, a blisko pół roku jego ciało było częściowo sparaliżowane. "Ludzie mówią, że nie powinieneś tego robić. Ja się z tym nie zgadzam. Do diabła, kierowca powinien prowadzić co chce, kiedy chce i gdzie mu się podoba. Słowa krytyki pod adresem Kubicy są całkowicie nie na miejscu. To jest niebezpieczny i trudny sport" - zaznaczył Moss.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy