Kubica zdyskwalifikowany z powodu opon

Robert Kubica (BMW Sauber), który w swym niedzielnym debiucie w Formule 1 osiągnął metę wyścigu o Grand Prix Węgier na siódmym miejscu, został zdyskwalifikowany za uchybienie techniczne - zbyt małą wagę bolidu.

Powodem niedowagi było większe niż się spodziewano zużycie opon, które były eksploatowane przez 51 okrążeń. Badania nie pozostawiają wątpliwości i musimy zaakceptować dyskwalifikację Kubicy - wyjaśnił dyrektor techniczny BMW Sauber Willy Rampf, dodając, że FIA nie zarzuca zespołowi celowego działania.

Pomiar bolidu po wyścigu wykazał, że jest on o dwa kilogramy lżejszy niż nakazuje norma. Przepisy Formuły 1 stanowią, że po wyścigu, z opróżnionym bakiem, łączna waga bolidu wraz z kierowcą musi wynosić minimum 600 kilogramów. Bolid Kubicy ważył 598 kilogramów, co stwierdził podczas pomiarów delegat techniczny FIA Jo Bauer. W wyniku raportu Bauera zespół komisarzy sportowych Grand Prix Węgier podjął decyzję o dyskwalifikacji polskiego kierowcy. Team Kubicy zaakceptował karę i nie występował z protestem.

Reklama

Oczywiście nie można za to obciążać Roberta Kubicy. Kierowca nie ponosi winy, gdyż bolid przygotowuje zespół.

Na to, że doszło w niedzielę do dyskwalifikacji Kubicy, złożyło się kilka przyczyn - warunki atmosferyczne, niekorzystny układ pit stopów czy właściwości opon z jakich korzystał zespół BMW.

O komentarz do dyskwalifikacji Kubicy poprosiliśmy eksperta w tematyce Formuły 1, dziennikarza Andrzeja Borowczyka. Oto co nam powiedział: No cóż. Po prostu błąd, niezamierzony błąd zespołu BMW Sauber. Ale należy pamiętać, że Robert przejechał na jednym komplecie opon aż 51 okrążeń, a to trudno było przewidzieć. Takie rzeczy nie zdarzają się na torach F1. FIA nie ma pretensji do zespołu, bo wie, że to po prostu wypadek przy pracy. Może BMW Sauber zbyt po aptekarsku wyliczył sobie to wszystko.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: powody | Grand | Węgier | BMW | fia | Sauber
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy