Kubica: Zadowolenie i frustracja!

Robert Kubica w swoim debiucie w wyścigach Grand Prix zajął na węgierskim torze Hungaroring siódme miejsce. Niestety, po zawodach Polak został zdyskwalifikowany z powodu zbyt lekkiego bolidu.

Niedowaga spowodowana została ponadnormatywny zużyciem opon, na których polski zawodnik przejechał ponad 50 okrążeń.

Oto jak te wydarzenia skomentował Robert Kubica:

Mój pierwszy wyścig Formuły 1 to niezapomniane przeżycie. Udało mi się całkiem dobrze wystartować i wyprzedziłem kilku rywali. Niestety, nie rozgrzałem wystarczająco opon i już na drugim okrążeniu obróciłem się, tracąc sporo pozycji. Potem jeszcze raz opuściłem tor i musiałem zjechać do boksu po nowe przednie skrzydło.

Przez nieplanowany zjazd do boksu musieliśmy zmienić opracowaną wcześniej taktykę i przy drugim tankowaniu nie mogliśmy zmienić opon na przeznaczone na suchą nawierzchnię, bo było jeszcze na to za wcześnie. Wyścig kończyłem na zużytych oponach typu intermediate, które na wyschniętym torze spisywały się znacznie gorzej. Przejechałem na tym komplecie ponad 50 okrążeń i pod koniec jazda stała się naprawdę trudna. Mimo tego udało mi się dojechać do mety na siódmej pozycji. Cieszę się, że udało mi się nawiązać równorzędną walkę z rywalami i pokonać kilku z nich w bezpośrednich pojedynkach na torze.

Reklama

Późniejsza dyskwalifikacja jest bardzo frustrująca, ale jestem zadowolony z udanego występu i mam nadzieję, że czeka mnie jeszcze wiele przyjemnych emocji w Formule 1.

Tymczasem dobra jazda polskiego kierowcy - mimo ostatecznej dyskwalifikacji - nie pozostała bez echa. Rzecznik Jacquesa Villeneuve'a Yann Lefort poinformował, że zawodnik nie widzi szans na powrót na stanowisko etatowego kierowcy ekipy BMW.

Nominacje kierowców BMW Sauber na kolejne wyścigi Grand Prix ogłoszone zostaną oficjalnie w poniedziałek, ale my nie mamy nadziei na dobre nowiny - powiedział Lefort.

Rzecznik kierowcy nie wykluczył wystąpienia na drogę sądową ze skargą na postępowanie ekipy BMW, z którą Jacques Villeneuve ma podpisany kontrakt do końca sezonu.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy