Kubica pół żartem, pół serio

Robert Kubica niechętnie zdradza fakty ze swojego prywatnego życia. Zrobił wyjątek dla "Red Bulletin", magazynu ukazującego się podczas weekendów Grand Prix.

Robert Kubica niechętnie zdradza fakty ze swojego prywatnego życia. Zrobił wyjątek dla "Red Bulletin", magazynu ukazującego się podczas weekendów Grand Prix.

Pismo jest żartobliwe i traktujące z dystansem światek Formuły 1, odpowiedzi Polaka należy więc też traktować z przymrużeniem oka.

Okazuje się, że Kubica jest samotnikiem. "Góry latem, ponieważ będzie mniej ludzi. Plaża zimą, ponieważ będzie mniej ludzi" - stwierdził.

Być może zabrałby ze sobą jedynie dziewczynę, ale jak sam powiedział woli taką "z sąsiedztwa" niż supermodelkę.

Kubica nie jest melomanem, gdyż nie słucha ani Mozarta, ani Motorhead, przez co oczywiście nie po drodze mu z urządzeniami do odsłuchu muzyki, takimi jak iPod czy płyta winylowa.

Reklama

Kierowca BMW Sauber nie lubi też robić zakupów, dlatego nie dziwi jego kolejne wyznanie. "Nigdy nie piję wina" - stwierdził. Przecież żeby się napić, trzeba najpierw nabyć. Woli wodę i to w zaciszu domowym, które może być w Monako, gdzie ma apartament. "W trakcie sezonu jestem bardzo długo w podróży, więc kiedy wracam, zostaję w domu" - powiedział.

W nim pozostają mu telewizor i gazety, ale "jedynie o rajdach samochodowych", ponieważ "nie czytam wiele" oraz koncentracja do następnego wyścigu, a potem już tylko walka o sukcesy, które są ważniejsze niż pieniądze. "Sto procent chwała. Oczywiście zazwyczaj idą za nią pieniądze" - zakończył Kubica.

Przegląd Sportowy/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy