Kubica pojedzie kolejny sezon o pietruszkę?

Robert Kubica w zgodnej opinii fachowców ma prawie wszystko czego potrzeba, aby zostać mistrzem świata kierowców Formuły 1. Prawie wszystko...

Brakuje tylko samochodu na miarę umiejętności Polaka. Jak wyznaje Eric Boullier, Renault nie zapewni takiego bolidu także w roku 2011.

Marzenia o tytule mistrza świata

Robert Kubica od najmłodszych lat marzy o tytule indywidualnego mistrza świata kierowców Formuły 1. Według zgodnej opinii fachowców zajmujących się tym sportem, nasz rodak ma wszelkie umiejętności i predyspozycje do tego, aby tak się stało w najbliższym czasie. Niestety, same predyspozycje zawodnika nie wystarczą. W sportach samochodowych trzeba dysponować odpowiednio przygotowanym autem, które umożliwi ściganie się na najwyższym poziomie. Bolid na miarę walki o mistrzostwo świata miał być zaprojektowany i skonstruowany dla Roberta w ekipie Renault. Pod takim warunkiem Polak podpisał kontrakt z francuską stajnią, przechodząc w ubiegłym roku z BMW Sauber.

Reklama

Jest jeszcze czas

Rok 2010 w Renault miał być dla Kubicy rokiem przejściowym. Rokiem, w którym Robert zapozna się w nowym zespołem, metodami pracy, oswoi ze sztabem technicznym i mechanikami. Kubica swoją dobrą jazdą miał przywrócić Renault utraconą pozycję po aferze z roku 2008, w której uczestniczyli ówczesny szef zespołu Włoch Flavio Briatore i ówcześni kierowcy Renault - Fernando Alonso i Nelson Piquet junior. Przed Polakiem postawiono za cel zdobycie jak najwyższej liczby punktów i włączanie się w miarę możliwości do walki o miejsca na podium w poszczególnych GP. Krakowianin ze swojego zadania wywiązał się bez zarzutów, w kilku wypadkach pokazując, że jest klasą sam dla siebie. Do najbardziej widowiskowych, tegorocznych występów Polaka bez wątpienia należy zaliczyć wyścig o GP Singapuru. Pościg Roberta za czołówką i łatwość z jaką wyprzedzał rywali przyprawiała o zawrót głowy niejednego eksperta zajmującego się Formułą 1. To po tym wyścigu wszyscy "znaczący" w świecie F1 orzekli, że Kubica już teraz jest gotów na zdobycie mistrzowskiego tytułu... Jeżeli będzie dysponował bolidem, który będzie konkurencyjnym dla najlepszych.

Huczne zapowiedzi

W sezonie 2010 zespół Renault nie był w stanie stworzyć takiego auta, a model R 30 był groźny dla czołówki tylko na krętych, ciasnych torach gdzie główną role grał docisk auta. Najlepszym przykładem może być GP na torze Spa w Belgii, gdzie Kubica finiszował na trzecim miejscu, a gdyby nie drobny błąd przy zmianie opon, byłby na podium o stopień wyżej. Na torach wybitnie szybkościowych, Robert wyraźnie przegrywał nie tylko z czołową trójką, ale także z zespołem Mercedes GP. Przy takim układzie sił kierowca przeciętnego bolidu Renault nie miał najmniejszych szans ścigać się na najwyższym poziomie.

Jeszcze w trakcie minionego sezonu Eric Boullier, szef zespołu Renault team F1 zapowiadał, że w roku 2011 sztab techniczny będzie w stanie skonstruować bolid w którym Robert będzie mógł walczyć o najwyższe laury. Nie wyłączając walki o tytuł mistrza świata.

Nic z tego nie będzie

Teraz szef Polaka przyznaje, że ambicje są, ale... nie tak wygórowane. Rok 2011 ma być okresem spokojnego umacniania się zespołu w stawce konkurentów.

"Nasze ambicje na przyszły rok to bardziej regularne stawanie na podium. To być może pozwoli nam zaliczyć jakieś zwycięstwa. Jeśli przez to uda nam się wyrobić opinię zespołu walczącego o podium wśród konstruktorów, będę bardzo zadowolony. Rok temu byliśmy na ósmej pozycji, w tym roku na piątej. Jeżeli uda się awansować na czwarte, albo jeszcze lepiej na trzecie, to będzie fantastycznie" - wyznaje Eric Boullier szef Renault team F1.

Miejmy nadzieje, że słowa Erica Boulliera to tylko zasłona dymna przed konkurentami, bowiem apetyt polskich kibiców F1 wzrasta. I trudno się dziwić, że przestają wystarczać tylko szumne zapowiedzi...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy