Kubica na ulubionym torze

W niedzielę najlepsi kierowcy wystartują w Grand Prix Japonii, 16. z 19 tegorocznych eliminacji mistrzostw świata Formuły 1.

Rywalizacja toczyć się będzie na torze Suzuka, który jest ulubionym obiektem Roberta Kubcy z zespołu Renault.

"Chyba wszyscy kibice lubią Suzukę. To jest też mój ulubiony tor, ponieważ stawia przed kierowcą największe wyzwania. Dotychczas ścigałem się tam dwukrotnie, ale za każdym razem ten obiekt robi na mnie duże wrażenie. W ubiegłorocznych kwalifikacjach widzieliśmy wielu kierowców, którzy odpadali z rywalizacji. Wystarczy tam trochę wyjechać poza tor, żeby mieć kłopoty i znaleźć się na szutrowej nawierzchni, bo nie ma praktycznie asfaltowych poboczy. To jeden z najbardziej wymagających torów, który cały czas trzeba pokonywać właściwie, żeby uniknąć kłopotów" - powiedział Kubica.

Reklama

Szczególnie istotna na japońskim obiekcie jest sekwencja kilku wiraży w pierwszym sektorze i właśnie tam najczęściej zdarzają się błędy i wypadki.

"To jest naprawdę duże wyzwanie. Jeśli popełni się błąd w jednym zakręcie, to od razu są straty w kolejnych, bo gubi się idealny tor jazdy. Wszystko dzieje się na dużych prędkościach, dlatego tak istotna jest tam regularność. Zdradliwe są też zakręty siedem i osiem, bo z szerokiej części toru wchodzi się w bardzo wąską, a kolejny skręt jest już jakieś 70 metrów dalej. To miejsce zachęca do szybkiej jazdy, ale trzeba być bardzo ostrożnym, bo jest tam niebezpieczny krawężnik od wewnętrznej, a trzeba się jak najbardziej zbliżyć do niego. Dotknięcie go może spowodować utratę panowania nad bolidem i wypadnięcie z toru, a nawet uderzenie w ścianę, jak to się przydarzyło dwóm kierowcom rok temu" - dodał.

Na Suzuce niewiele jest miejsc do wyprzedzania, a najbardziej sprzyja temu ostatni zakręt przez linią start-meta, gdzie można opóźnić hamowanie i zyskać niewielką przewagę nad bezpieczniej jadącym rywalem. Ubiegłoroczna Grand Prix Japonii, a szczególnie kwalifikacje były dość chaotyczne, pełne kraks i kar dla kierowców, którzy nie respektowali żółtej flagi na torze.

"Myślę, że poprzedni wyścig w Japonii był splotem nieszczęśliwych wydarzeń, które trwały przez cały weekend. Zamieszanie było na trzecim treningu i w kwalifikacjach, a później do końca już było nerwowo. Na Suzuce nie ma miejsca na błędy, nawet takie, których kibice nie widzą patrząc z boku. Jeśli choć jedno koło zahaczy o krawężnik czy znajdzie się na poboczu, to ciężko jest wrócić na tor" - powiedział Polak.

W czterech startach w GP Japonii trzykrotnie Kubica zajmował dziewiąte miejsce - w latach 2006-07 i w ubiegłym sezonie. Najlepszy wynik uzyskał w tej imprezie w 2008 roku, gdy był drugi, za Hiszpanem Fernando Alonso (wówczas Renault, obecnie Ferrari). W latach 2007-08 kierowcy startowali na torze Fuji Speedway. Przed rokiem wrócili na Suzukę.

Wyścig o Grand Prix Japonii odbędzie się po raz 26., a po raz 22. na obiekcie należącym do japońskiego koncernu Honda, zaprojektowanym przez Johna Hugenholtza. Ma on długość 5807 m, a kierowcy pokonają w niedzielę 53 okrążenia. Rekordzistą w liczbie zwycięstw jest Niemiec Michael Schumacher, który triumfował na torze Suzuka sześciokrotnie (1995, 1997, 2000-02, 2004).

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy