Kubica na podium!

Brazylijczyk Felipe Massa z Ferrari zwyciężył w wyścigu o Grand Prix Europy, 12. z 18 eliminacji mistrzostw świata Formuły 1.

Wyprzedził lidera klasyfikacji kierowców Brytyjczyka Lewisa Hamiltona z McLaren-Mercedes, a trzeci linię mety minął Robert Kubica z BMW-Sauber.

Massa po raz czwarty w tym sezonie stanął na najwyższym stopniu podium i ma w dorobku tyle samo zwycięstw, co Hamilton. Jednak Brytyjczyk utrzymał prowadzenie w klasyfikacji kierowców, powiększając swój dorobek do 70 punktów.

Brazylijczyk awansował na drugie miejsce - 64 pkt, wyprzedzając kolegę z Ferrari - Fina Kimiego Raikkonena - 57, który nie ukończył wyścigu w Walencji. Kubica jest wciąż czwarty - 55 pkt.

Reklama

Tuż po zapaleniu się zielonych świateł na starcie Kubica próbował wyprzedzić Hamiltona, ale Brytyjczyk zjechał od razu do wewnętrznej części toru i zablokował Polaka, utrzymując w ten sposób drugą pozycję z sobotnich kwalifikacji.

Za plecami kierowcy BMW-Sauber znalazł się Fin Heikki Kovalainen z McLaren-Mercedes, który wykorzystał słaby start broniącego tytułu mistrza świata Raikkonena.

W połowie pierwszego okrążenia doszło do kolizji spowodowanej przez zbyt ryzykowną jazdę Japończyka Kazukiego Nakajimy z Williamsa, który uderzył w tył bolidu Renault prowadzonego przez Hiszpana Fernando Alonso.

W wyniku tego dwukrotny mistrz świata (2005-06) stracił tylne skrzydła i zjechał do boksu. Chociaż technicy starali się dokonać szybkiej naprawy, to jednak usterka okazała się niemożliwa do usunięcia i Alonso nie wrócił już na tor, ku rozczarowaniu hiszpańskich kibiców tłumnie oblegających trybuny, balkony domów usytuowanych wzdłuż trasy oraz jachtów zacumowanych w malowniczej zatoce.

Massa od razu zaczął uciekać rywalom, a w pogoń za nim ruszył Hamilton, jednak nie potrafił zmniejszyć dystansu. Obaj łatwo osiągnęli kilkusekundową przewagę nad resztą stawki, a później stopniowo ją powiększali.

Kubica wciąż był na trzeciej pozycji, za nim w niewielkich odstępach czasu jechali Kovalainen i Raikkonen, jednak na szóstym okrążeniu znacznie zwolnił, co było spowodowane kłopotami z aerodynamiką. Był to skutek tego, że do przedniego spojlera przyczepiła się fruwająca po torze plastikowa siatka.

Technicy byli już przygotowani przyjąć go w boksie i wymienić cały dziób bolidu, ale Polak postanowił pozostać na torze i znowu odskoczył Kovalainenowi i Raikkonenowi, którzy chwilę wcześniej zbliżyli się do niego.

Polski kierowca tracił już jednak ponad 12 sekund do Hamiltona i około 16 do Massy, który zjechał na pierwsze tankowanie po pokonaniu 14 okrążeń..

Tę sytuację próbował maksymalnie wykorzystać Hamilton, którzy starał się zmniejszyć dystans do Brazylijczyka, jadąc z lżejszym bakiem. Do boksu udał się dwie rundy po nim, dzięki czemu na dwa okrążenia liderem został polski kierowca.

Po 18 rundach w alei serwisowej pojawił się Kubica, a po następnych zmianach opon, kolejność w czołówce wróciła do poprzedniego stanu: Massa wyprzedzał Hamiltona i Polaka, za którym wrócił na tor Kovalainen. Na tych roszadach stracił tylko Raikkonen, który spadł na szóste miejsce.

Kolejność w pierwszej czwórce nie uległa zmianie również podczas drugiej serii wizyt w boksach, ale do pechowego zdarzenia doszło na stanowisku Ferrari. Raikkonen zbyt szybko ruszył, gdy jeszcze nie zakończono tankowania. Ciągnąc za sobą przewód z paliwem poturbował jednego z członków obsługi, którego po tym zajściu przetransportowano na noszach do punktu medycznego.

W drugiej części wyścigu nie było już większych emocji, a kolejność ulegała zmianie poza czołową piątką, natomiast na 12 okrążeń przed końcem w kłębach dymy z imprezą pożegnał się Raikkonen, w którego Ferrari doszło do awarii silnika.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL