Kubica: Fantastyczny dzień!

To fantastyczny dzień dla zespołu, dla Petronas i dla mnie - drugie z kolei podium. Po Monzy 2006 udało mi się wreszcie znów stanąć na podium - powiedział Robert Kubica, który w niedzielnym wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Malezji przegrał tylko z mistrzem świata Kimi Raikkonenem.

To fantastyczny dzień dla zespołu, dla  Petronas i dla mnie - drugie z kolei podium. Po Monzy 2006 udało  mi się wreszcie znów stanąć na podium - powiedział Robert Kubica,  który w niedzielnym wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Malezji  przegrał tylko z mistrzem świata Kimi Raikkonenem.

"Chciałbym podziękować wszystkim w zespole, którzy pracowali ciężko przez ostatnie dwa miesiące, aby poprawić samochód. Nie miałem dobrego startu z powodu zbyt dużego poślizgu kół i walczyłem z Nickiem (Heidfeldem) i Jarno Trullim. Jechałem wewnętrzną, brudną stroną toru i prawie wyleciałem, ale jakoś udało mi się wejść w zakręt i wyprzedzić ich obu. Od tego momentu jechałem już swoim tempem" - ocenił Kubica, cytowany na stronie internetowej zespołu BMW-Sauber.

"Ferrari były zbyt szybkie, ale byłem w stanie zwiększyć przewagę nad samochodami za mną. Po drugim pit stopie zmniejszyłem obroty, żeby oszczędzić silnik i trochę się rozluźniłem. Nie czułem się zbyt dobrze przez cały weekend, a w samochodzie było bardzo gorąco, więc ostatnie dziesięć okrążeń było wyjątkowo ciężkie. Ale wszystko opłaciło się wspaniałym wynikiem" - dodał Kubica.

Reklama

Pochwał nie szczędził szef ekipy Mario Theissen. "To był kolejny świetny występ naszego zespołu. Robert był w stanie znaleźć się za Ferrari tuż po starcie. Pojechał świetnie i zaliczył nie tylko swoje drugie podium, ale i najlepszy wynik w F1. Nick nie miał szczęścia w pierwszym zakręcie i stracił kilka pozycji. Uważam to za sukces, że udało mu się zająć szóste miejsce i wykręcić najszybsze okrążenie w wyścigu. Jesteśmy oczywiście bardzo zadowoleni z początku sezonu - dwa podia w dwóch wyścigach, 19 punktów na naszym koncie, 11 za jednym razem to nasz nowy rekord" - powiedział Theissen.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy