Hamilton rozbił warte 1,5 mln dolarów Pagani Zonda!

Pewny już drugiego z rzędu i trzeciego ogółem tytułu mistrzowskiego kierowca Formuły 1 Lewis Hamilton w poniedziałek na ulicy Monaco rozbił swoje Pagani Zonda.

- Bardzo lekko uderzyłem w stojący samochód. To zresztą moja sprawa - powiedział dziennikarzom kierowca Mercedes GP, który w dotychczasowych 17 wyścigach zgromadził 345 punktów i wyprzedza o 73 wicelidera - kolegę z zespołu Niemca Nico Rosberga.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek kilka godzin przed wylotem do Sao Paulo. Hamilton stracił panowanie nad wartym 1,5 mln dolarów pojazdem i uderzył w stojący samochód. Nikt nie został ranny, ale oba auta został uszkodzone, a na miejsce zdarzenia wezwano policję. W efekcie Brytyjczyk musiał odłożyć swój wylot do Brazylii, chociaż oficjalnym powodem było... przeziębienie. Na portalu społecznościowym Hamilton ogłosił, że w ostatnich dniach nie czuł się najlepiej i miał gorączkę, ale przyznał, że spowodował kolizję.

Reklama

To nie pierwsza samochodowa przygoda Hamiltona. W 2007 roku we Francji został zatrzymany przez policję, gdy jechał Mercedesem CLK z prędkością 200 km/h. Został za to ukarany mandatem w wysokości 430 funtów, skonfiskowano mu samochód oraz zatrzymano na miesiąc prawo jazdy.

W 2010 roku Hamilton jeździł poślizgami po ulicach Melbourne. Został za to ukarany grzywną w wysokości 500 dolarów, a samochód na 48 godzin trafił na policyjny parking.

Niedzielny wyścig o Grand Prix Brazylii jest 18. z 19 eliminacji w tym sezonie. Ostatnia odbędzie się w Abu Zabi 29 listopada.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy