Gerard Lopez: Heidfeld? Mam mieszane uczucia

Nick Heidfeld Lotus-Renault pozostaje na "cenzurowanym" w oczach swoich pracodawców. Tym razem Niemiec trafił pod lupę Gerarda Lopeza, właściciela teamu z Enstone.

Nie ma odpoczynku od krytyki, zmiennik Roberta Kubicy w teamie Lotus-Renault Nick Heidfeld. Kilka tygodni temu ostre słowa pod adresem Niemca, padły z ust szefa teamu Erica Boulliera, który nie kryl rozczarowania postawą Heidfelda w tegorocznym "champinacie" F1. Krytyka Boulliera skutkowała tym, że "Quick Nick" nie będzie testował bolidów w piątkowych treningach, a jego miejsce w kokpicie w najbliższych piątkowych zajęciach, zajmie trzeci kierowca Lotus-Renault Bruno Senna.

Niedawno występy dotychczasowe dokonania Niemca w barwach Lotus-Renault podsumował właściciel teamu z Enstone - Gerard Lopez. Luksemburczyk również nie kryl tego, że Heidfeld w dużym stopniu nie spełnił oczekiwań, chociaż wypowiedział także cieple słowa pod adresem kierowcy Lotus -Renault.

Reklama

"Mam wobec niego mieszane uczucia. Słyszałem krytykę jego osoby w ostatnich tygodniach, ale musimy dostrzec bezcenny wkład, który wraz ze swoją wiedzą wniósł do naszej stajni na początku mistrzostw. Pomógł rozwinąć bolid wokół przedniego wydechu, co nie było łatwym zadaniem. Dzięki temu mieliśmy jasną drogę, jaką podążaliśmy ulepszając auto. Niemniej jeśli chodzi o same wyniki, bez wątpienia oczekiwaliśmy od niego więcej i jesteśmy zawiedzeni" - podsumował występy 34 -latka Gerard Lopez w rozmowie z ToileF1.

Heidfeld rozpoczął sezon z wysokiego "C", zajmując trzecie miejsce w drugiej tegorocznej odsłonie mistrzostw świta F1 o GP Malezji. Później było już tylko gorzej. Problemy pojawiły się zwłaszcza w sobotnich eliminacjach, kiedy to Niemiec przestał awansować do najlepszej "10". Odezwała się stara bolączka Niemca, który nie radzi sobie z odpowiednim dogrzaniem opon Pirelli. Co ciekawe, to samo ogumienie Heidfeld testował przed tegorocznym sezonem zatrudniony do tego celu we włoskiej firmie. W ostatnich wyścigach Heidfeld nie tylko nie punktował, ale nawet nie dojeżdżał do mety, co bez wątpienia wzmogło frustracje pracodawców. Po jedenastu tegorocznych eliminacjach Nick Heidfeld zajmuje 8. pozycję w generalnym rozrachunku i ma na swoim koncie 34 punkty. Tylko o dwa oczka mniej ma partner z teamu Witalij Pietrow sklasyfikowany o jedną pozycję niżej. O którym Gerard Lopez w tej samej rozmowie mówi w samych superlatywach.

"Ludzie na początku czempionatu byli zaskoczeni jego osiągnięciami. Jednak my nie zdziwiliśmy się wcale, bo od początku naszej współpracy wierzyliśmy w możliwości Witalija i teraz obserwatorzy zaczynają dostrzegać, że mieliśmy rację." - przekonywał Gerard Lopez w wywiadzie z ToileF1.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy