Francja walczy o Grand Prix F1

Francja zrobi wszystko, by Formuła 1 wróciła do naszego kraju w przyszłym roku lub w 2011 - powiedział w radio Europe 1 premier Francji Francois Fillon.

Organizatorzy GP Francji ogłosili w październiku, że odwołują wyścig na torze Magny-Cours z powodów finansowych.

"Rząd zrobi wszystko, żeby Grand Prix Francji odbyła się tak szybko, jak to możliwe, powiedzmy w 2010 lub 2011 roku" - powiedział premier Fillon, znany z zamiłowania do sportów motorowych.

"Jesteśmy w trakcie sprawdzania, na którym torze mogłaby być zorganizowana. Jeśli będzie trzeba, wybudujemy nowy tor... to jest prawdopodobne..., choć niewątpliwie będzie wymagało czasu" - dodał premier.

Tor w Magny-Cours, w sercu rolniczego regionu Francji, nie jest lubiany przez kierowców i sponsorów, ponieważ ma ubogie zaplecze hotelowe i trudno doń dojechać. Właściciel praw komercyjnych do Formuły 1 i jej wieloletni boss Bernie Ecclestone powiedział, że wolałby tor w pobliżu Paryża.

Reklama

Zapytany, czy obecnie istniejący tor mógłby być wykorzystany jeszcze raz, zanim powstanie nowy, premier Fillon odpowiedział: "Myślę, że byłoby to konieczne, ponieważ budowa nowego toru potrwałaby do 2012 r., a sądzę, że trudno pogodzić się z tym, że GP Francji nie będzie aż do tego czasu".

Francja, która wymyśliła wyścigi Grand Prix, a z języka francuskiego pochodzi wiele terminów, od chassis (podwozie) do parc ferme (parking zamknięty), tylko raz, w 1955 roku, była nieobecna w kalendarzu F 1, od czasu, gdy w 1950 r. zainaugurowano wyścigi Formuły.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy