Formuła 1: Robert Kubica na torze w Abu Zabi

Robert Kubica brał dziś udział w testach zespołu Williams na torze w Abu Zabi.

Robert Kubica od początku uzyskiwał czasy w pierwszej dziesiątce, najlepszy czas to 1:41.296, co było 7. wynikiem. Czas ten był na poziomie wyników Lewisa Hamiltona czy Fernando Alonso. Wielu testowanych kierowców w innych bolidach było wolniejszych o 2 i więcej sekund, co w F1 jest przepaścią.

Kubica wykonywał przejazdy na różnym oponach i z różnym obciążeniem paliwem. Co ciekawe, chociaż zgodnie z planem po godzinie 10 kierownicę miał przejąć Lance Stroll, zespół zdecydował o przedłużeniu testu. O 12.00, gdy Kubica na dobre wysiadł z bolidu, miał na swoim koncie już ponad 100 okrążeń, czyli ponad 500 przejechanych kilometrów! Żaden z innych kierowców nie pokonał większego dystansu. Świadczy to o bardzo poważnym podejściu Williamsa do testu Polaka, którego z trybun toru wspierała grupa kibiców z Polski.

Reklama

"Dobrze wykonana robota" - napisano na Twitterze brytyjskiej ekipy.

Zespół od początku twierdził, że w testach nie czasy są najważniejsze. "Nie zamierzamy skupiać się na tym, jakie czasy okrążenia Kubica będzie wykręcał w Abu Zabi. Chodzi o 'odhaczenie' wszystkich celów, które przed nim stawiamy. Mam nadzieję, że przed świętami podejmiemy decyzję" - powiedział w telewizji Sky Sports szef inżynierów Williamsa Rob Smedley.

Powszechnie panuje opinia, że Williams jest najbardziej zainteresowany zatrudnieniem Polaka, jednak chce najpierw dokonać szczegółowego sprawdzianu jego sprawności."Wciąż oceniamy możliwości Roberta. W tym tygodniu będziemy to kontynuować. Nie mamy powodu, żeby się spieszyć" - informował Smedley.

Kubica przeszedł już testy w bolidzie tego teamu w październiku na Węgrzech. Nie podano żadnych szczegółów przebiegu tych prób.

Wcześniej w poniedziałek prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Jean Todt potwierdził, że Polak będzie musiał przejść badania lekarskie zgodne z procedurami.

"Na miejscu w Abu Zabi są eksperci medyczni FIA. Kierowcy Formuły 1 są przez nich cyklicznie badani. Kubica miał poważny wypadek w rajdzie samochodowym, to była przyczyna jego przerwy w startach w F1. Po rehabilitacji wrócił do sportu rajdowego. Teraz ma jeździć samochodami jednomiejscowymi. FIA ma opracowane standardy przyznawania licencji, zawodnik musi poddać się badaniom lekarskim. Na ich podstawie zostanie wydana ostateczna decyzja" - powiedział Todt.

Udział Kubicy testach zespołu Williamsa zaplanowano na wtorek i środę. Pierwszego dnia jeździ w sesji porannej, po nim testy rozpocznie obecny kierowca teamu Kanadyjczyk Lance Stroll. Następnego dnia od rana ekipa Williamsa będzie sprawdzała formę Rosjanina Siergieja Sirotkina, po nim w bolidzie ponownie usiądzie Kubica. Sirotkin w sezonie 2017 był kierowcą rezerwowym zespołu Renault.

O miejsce po Massie ubiegają się także Sirotkin, jego rodak Daniił Kwiat, Brytyjczyk Paul Di Resta i Niemiec Pascal Wehrlein. Ten ostatni był faworytem Mercedesa - dostarczyciela silników Williamsa, ale szef sekcji F1 niemieckiego koncernu Toto Wolff nie przywiązuje do tego już tak dużej wagi.

"Myślę, że to jasne, że priorytetem Williamsa jest Robert. Wciąż istnieje możliwość, że nie on wypadnie najlepiej, ale nikt z nas tego mu nie życzy. Tak naprawdę wszyscy mu kibicujemy" - zapewnił Austriak.

Testy na torze Yas Marina, gdzie w niedzielę odbył się ostatni w sezonie 2017 wyścig Formuły 1, są prowadzone wraz z koncernem Pirelli, który jest dostawcą opon do bolidów F1. Stąd obecność na torze wszystkich zespołów. W testach używane są tegoroczne bolidy, nie wolno natomiast jeszcze testować żadnych rozwiązań przygotowywanych na przyszły sezon

Bolid Roberta Kubicy niemal niczym nie różni się od seryjnego, który uczestniczył w wyścigach w zakończonym sezonie. Szef Williamsa przyznał, że jedyną zmianą jest przesunięcie łopatki zmiany biegów.

Kubica, który 7 grudnia skończy 33 lata, startował w Formule 1 w zespołach BMW Sauber oraz Renault w latach 2006-10. Na początku 2011 roku miał wypadek we Włoszech podczas rajdu Ronde di Andora. Doznał poważnych złamań nogi i ręki, w której dotychczas nie odzyskał stuprocentowej sprawności.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama