Formuła 1: KERS aktywowany nogą?

System odzyskiwania energii KERS jest jednym z decydujących elementów technologicznych w dotychczasowych zmaganiach kierowców Formuły 1. Nic zatem dziwnego, że inżynierowie stale usprawniają "dopalacze" stosowane w swoich bolidach.

Największym problemem z jakim zmagają się konstruktorzy tegorocznych bolidów F1 jest sposób aktywowania systemu KERS. Początkowo wszystkie zespoły stosowały dodatkowy przycisk na kierownicy. Jednakże kierowcy, którzy w tym roku muszą także operować przyciskiem systemu ruchomego tylnego skrzydła, narzekali na zbyt dużą ilość operacji, jakie wykonują podczas prowadzenia bolidu.

Jako pierwsi przycisk KERS umieszczony na kierownicy wyeliminowali inżynierowie z teamu Mercedes.GP. Ekipa z Brackley, zamontowała trzeci dodatkowy pedał znajdujący się z lewej strony hamulca. Swoje prace prowadzi team Ferrari. Inżynierowie z Maranello, przycisk KERS z kierownicy przenieśli na jej obręcz, gdzie kierowca operuje skrzynią biegów.

Reklama

Bardzo ciekawie brzmią jednak informacje niemieckiego magazynu "Auto Moto und Sport". Według tego tych doniesień, cztery zespoły pracują nad systemem 'kickdown'. Zasada działania jest bardzo prosta. Gwałtowne wciśnięcie pedała gazu powoduje uruchomienie KERS. W samochodach poruszających się po normalnych ulicach mechanizm kickdown jest wykorzystywany przy automatycznej skrzyni biegów, aby uzyskać maksymalne przyspieszenie. Gwałtowne wciśnięcie pedału gazu do podłogi powoduje przełączenie biegu na najniższy możliwy przy danej prędkości.

Pomimo tego, że nie podano nazw zespołów, łatwo się domyślić, że jednym z nich jest Lotus - Renault Roberta Kubicy. Pomysłodawcą innowacyjnego pomysłu może być zastępca Roberta - Nick Heidfeld. Niemiec jeszcze w przedsezonowych testach sugerował, że ten sposób aktywowania KERS może się sprawdzić.

"Wymyśliłem użycie kickdown, gdy mieliśmy jeszcze kontrolę trakcji. Robiliśmy tak w BMW" - powiedział Niemiec.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy