Felipe Massa na razie będzie tylko kibicem Ferrari

Felipe Massa w listopadzie wróci na tor. Nie jako kierowca, ale jako kibic. Brazylijczyk zapowiedział, że z rozdartym sercem pojawi się na wyścigu o Grand Prix Brazylii.

- To wyścig, podczas którego chciałem wrócić do ścigania. Nie wiem jednak, czy były na to jakiekolwiek szanse. Będzie mi ciężko go oglądać, ale zjawię się na torze - powiedział Massa, który w lipcu uległ groźnemu wypadkowi.

Wyścig o Grand Prix Brazylii odbędzie się 18 października. Wrócić do ścigania Massa będzie mógł jednak dopiero w przyszłym sezonie. - O to, czy nie mam jakichś wątpliwości lub obaw z tym związanych, żona pytała mnie chyba już dziesięć razy. Zawsze odpowiadałem, że nie, bo ściganie jest tym, co lubię robić. Jeśli nie będę mógł uczestniczyć w wyścigach, nie będę tym samym człowiekiem - stwierdził brazylijski kierowca.

Reklama

- Jeszcze kiedy byłem małym chłopcem, wyścigi stały się całym moim życiem. Mam więc nadzieję, że nic się we mnie nie zmieni, kiedy powrócę i nadal będę mógł dawać z siebie maksimum - dodał.

Massa jeszcze nie rozpoczął treningów, które miałyby go przygotować do powrotu na tor. Wcześniej będzie musiał poddać się jeszcze jednej, rutynowej operacji. - Normalny człowiek w mojej sytuacji nie potrzebowałby już żadnego zabiegu, ale kierowca wymaga dużo bardziej skomplikowanej rehabilitacji - wyjaśnił Massa, którego do końca tego sezonu za kierownicą Ferrari będzie zastępował Giancarlo Fisichella.

Zobacz także:

Zdjęcia z wypadku Felipe Massy na torze Hungaroring

ASInfo/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy